Henrykowie – kim oni właściwie są?

Na potrzeby badań Instytutu GfK Polonia oraz agencji Clue PR przyjęto, iż pokolenie Henryków charakteryzuje osoby, których zarobki wynoszą minimum 3000 zł netto, lecz nie pozwalają one na zakup wszystkiego, czego owy Henryk mógłby sobie zażyczyć. To także osoby, które nie mają zbyt dużych oszczędności, ponieważ ich styl życia, a więc niekiedy z rozmachem, ale jednak rozważnie i nie rozrzutnie – nie pozwala im na to.

Dość dobre zarobki są wynikiem ich dużej aktywności zawodowej i wysokiego wykształcenia. Henrycy zajmują zazwyczaj wysokie posady (85 proc. badanych pracuje na pełen etat) lub prowadzą własną działalność gospodarczą. Są mocno skoncentrowani na sobie i swoim sukcesie, jednocześnie nie zważając na aprobatę społeczną. Co ciekawe, znaczna część z nich, bo aż 66 proc. sądzi, że sukces nie jest wcale wynikiem ich ciężkiej pracy. Dla niespełna 60 proc. z nich najważniejsze jest życie w zgodzie z samym sobą, dla 30 proc. – znacznie ważniejsze niż uznanie ze strony środowiska.

Henryk to osoba ciekawa świata, której bardziej niż na stabilnym życiu, zależy na kolekcjonowaniu przeżyć, wspomnień, ale też korzystaniu z dóbr współczesnego świata. Dla rynku są również ważni pod względem ich wydatków, których znaczną część stanowią najnowsze technologie oraz produkty finansowe. Nic dziwnego – stały dostęp do Internetu i nowych technologii to dla nich podstawowe narzędzie pracy i komunikacji. Luksusem nie jest też dla nich prywatna opieka medyczna, posiadanie własnego samochodu, karty kredytowej czy funduszy inwestycyjnych.

Henrykowie uwielbiają technologie

Technologie to znak rozpoznawczy Henryków. Można powiedzieć, że wokół technologii kręci się ich  życie. Współczesny konsument 3.0 musi być na bieżąco z wszelkimi nowinkami technologicznymi. 54 proc. respondentów lubi tego typu gadżety, a 66 proc. uważa, że znacznie ułatwiają one życie,  podczas gdy dla 30 proc. przeciętnych Polaków, niebędących Henrykami, nabywanie gadżetów technologicznych stanowi próbę „zabłyśnięcia” i chęci bycia zauważonym.

Co ciekawe, niespełna 40 proc. Henryków sądzi, że nowoczesne technologie są domeną „otwartych umysłów”, a więc ludzi ciekawych świata, żądnych wiedzy i bycia „na bieżąco”. Marki, które są najpopularniejsze wśród Henryków to Apple, Endomondo czy Linkedin.

Fintechy – chleb powszechni Henryków

To samo dotyczy fintechów – nowoczesnych innowacji finansowych, bez których współcześni Henrycy nie wyobrażają sobie życia. Choć 42 proc. z nich deklaruje, iż bezpieczniej jest unikać takich produktów finansowych jak kredyty i pożyczki, to jednocześnie prawie tyle samo (44 proc.) posiada takie zobowiązanie. Aż 67 proc.  obywateli HENRY ma kartę kredytową co oznacza, że przy ponad 2 mln kart kredytowych wydanych przez banki liczebność Henryków wynosi około 1,5 mln osób. 100 proc z nich posiada i korzysta z konta bankowego. Eksperci pozyczkaportal.pl szacują, że blisko 60 proc. HENRY-ków zaciąga zobowiązania finansowe za pomocą smartfona.

Czytaj także: Fintechy w USA biją banki w kredytach detalicznych

„Henrykowie to idealna wręcz grupa konsumentów jeśli chodzi o produkty finansowe. To konsumenci dojrzali, którzy wiedzą jakiego typu usług potrzebują. Są dobrze zorientowani na rynku, znają najnowsze trendy, a niejednokrotnie, dzięki wysokim stanowiskom, po prostu korzystają z pewnych rozwiązań na co dzień, w pracy zawodowej.

Rozwiązania finansowe, które w znacznej mierze można obsługiwać online stanowią dla nich spore ułatwienie w życiu codziennym oraz pozwalają na przyspieszenie pewnych procesów czy decyzji finansowych. Henrykowie to także grupa ludzi, którzy jako klienci lubią być w centrum zainteresowania. Chętnie ufają markom, które patrzą na świat tak samo jak oni, a do tego oferują nowe, świeże rozwiązania.” – komentuje Maciej Suwik, ekspert Loando.pl

Osoby powyżej 40 roku życia, której znaczną częścią są właśnie Henrykowie, stanowią ponad 30 proc. klientów firm z sektora fintech. Ponad 87 proc. konsumentów z tej grupy wiekowej terminowo spłaca zaciągnięte zobowiązania finansowe. Mają też zupełnie inne przyzwyczajenia niż ich młodsi koledzy, bowiem 59 proc. z nich decyduje się na zaciągnięcie pożyczki przez Internet, a ich zdolność kredytowa jest o ponad połowę wyższa w porównaniu do pokolenia Y.*

Czytaj także: Planując większe wydatki, coraz chętniej sięgamy po kredyt

„W zasadzie od początku naszej działalności przedstawiciele tzw. pokolenia HENRY są dla nas, jak i dla znacznej większości firm pożyczkowych jedną z głównych grup docelowych. Mamy tutaj do czynienia z ludźmi, który doskonale rozumieją nowe technologie i internet. Jest to znaczące ułatwienie całego procesu zakupowego dla obu stron i pozwala to na tworzenie innowacji.

Młodych HENRY-ków cechuje wciąż wzrastający apetyt na konsumpcję, co spowodowane jest świadomość bycia w produktywnym wieku, w którym można pozwolić sobie np. na spontaniczne podróże czy zakup gadżetów technologicznych. Pomimo tego, zakupowego szaleństwa, Ci młodzi ludzie mają świadomość, że zobowiązania finansowe muszą być płacone na czas i są raczej odpowiedzialni w tej kwestii, co pokazują nasze analizy i spłacalność pożyczek w tej grupie wiekowej” – komentuje Rafał Gibczyński, ekspert Solven Finance.

Pieniądze szczęście dają

Henrykowie to specyficzna grupa osób, która nie do końca zgadza się z tradycyjnym powiedzeniem, że pieniądze szczęścia nie dają. I otwarcie o tym mówią. 45 proc. Henryków, czyli o 7 proc.  więcej niż przeciętnych Polaków twierdzi, że bez odpowiedniej ilości środków pieniężnych nie można być szczęśliwym, a 27 proc. z nich deklaruje, że życie na odpowiednim poziomie jest dla nich bardzo ważne.

Czytaj także: Fintechy w USA biją banki w kredytach detalicznych

Tylko 20 proc. „Henryków” przyznaje, że lubi posiadać to, co ma większość ludzi, reszta – aspiruje raczej do posiadania rzeczy bardziej luksusowych, na które nie każdego stać. W tym celu są oni skłonni oszczędzać (deklaruje to aż 61 proc. Henryków w porównaniu do 57 proc. ogółu Polaków). Nie są to jednak oszczędności „na czarną godzinę”, ale raczej zakupy, wyjazd wakacyjny czy gadżety. Jednocześnie ponad połowa z nich nie chce być definiowana przez pryzmat tego, co posiada.

Wygląda więc na to, że Henryki mają większą skłonność do beztroski finansowej, niż przeciętny obywatel, bowiem 23 proc. z nich zupełnie nie przywiązuje uwagi do kontrolowania domowego budżetu. Systematyczne oszczędzanie deklaruje zaledwie 44 proc. badanych w porównaniu do 75 proc. ogółu „przeciętnych”, oszczędzających Polaków. Ogólnie rzecz biorąc Henrykowie kierują się podejściem, iż warto wydawać pieniądze, jeśli się je po prostu ma.

* Pożyczkobiorca powyżej 40 roku życia – czy to klient idealny?