Wprowadzenie e-zwolnień niesie ze sobą pozytywne zmiany w procesie przyznawania zwolnień chorobowych. Jest on zdecydowanie sprawniejszy. Wystawianie e-ZLA, zajmuje lekarzowi znacznie mniej czasu niż wypisanie papierowego zwolnienia.

Czytaj także: Fintechy coraz mniejszą konkurencją dla banków?

Zmiany na plus

W większości niezbędne do jego wypełnienia dane są automatycznie pobierane z systemu albo wybierane z listy. Następnie dokument trafia do ZUS i na profil PUE płatnika a pacjent nie ma obowiązku dostarczenia zwolnienia do pracodawcy w terminie 7 dni. Z punktu widzenia pracodawcy e-ZLA pozwolą od razu kontrolować krótkotrwałe zwolnienia czyli te, które są największą bolączką pracodawców.

– Dla nas również jest to zmiana na lepsze ponieważ usprawni komunikację z przedsiębiorstwami, przez co szybkość działania będzie zdecydowanie większa. Proces kontroli rozpoczniemy wówczas natychmiastowokomentuje  Mikołaj Zając z firmy konsultingowej Conperio, specjalizującej się w audycie absencji chorobowej.

Uruchomienie systemu elektronicznych zwolnień lekarskich pozwoli też na przypisanie e-ZLA do konkretnych lekarzy. Umożliwi to likwidowanie patologii takich jak handel zwolnieniami. Łatwiej będzie też zidentyfikować tzw. „generatorów zwolnień” czyli lekarzy wypisujących zwolnienia na dużą skalę dodaje Zając.

Czytaj także: Ponad 35 milionów użytkowników bankowości elektronicznej. Nowy raport ZBP

Gdzie faktycznie przebywa chory?

Przy wielu korzystnych zmianach, które mają nastąpić, ekspert Conperio zwraca jednak uwagę na istotny fakt. Wprowadzane zmiany nie rozwiązują największego problemu związanego ze zwolnieniami chorobowymi, jakim jest kwestia przypisania adresu pobytu w trakcie choroby do dokumentu e-ZLA. Umożliwiłoby to faktyczną weryfikację tego czy pracownik przebywa na zwolnieniu zgodnie z zaleceniami lekarza. Za wskazanie niewłaściwego miejsca pobytu w trakcie choroby nie ma żadnej odpowiedzialności.

Zwolnienie chorobowe jest dokumentem na podstawie którego pracodawca wypłaca wynagrodzenie i jeśli zawiera on nieprawidłowe dane teoretycznie można byłoby go uznać za niewiążący. Obowiązujące przepisy nie regulują jednak tego w jaki sposób należy traktować zwolnienia z błędnymi danymi i w praktyce sposób w jaki zostaną wyciągnięte konsekwencje wobec pracownika leży po stronie pracodawcy.

Czytaj także: Rynek danych w Polsce wart tylko 30 mln dolarów

Pracodawcy pozostawieni sami sobie

Za cyfryzacją obiegu dokumentów powinny również pójść zmiany systemowe. Pracodawca zyska możliwość szybszego zweryfikowania zwolnienia chorobowego, jednak w dalszej perspektywie jest on pozostawiony sam sobie. W skali kraju ZUS dysponuje garstką kontrolerów terenowych, stanowiących kroplę w morzu potrzeb pracodawców.

Rzeczywistość jest taka, że konsekwencje wobec pracowników, którzy przebywają na nieuczciwych zwolnieniach mogą efektywnie wyciągać jedynie pracodawcy. Niewielu jest jednak takich, którzy są do tego przygotowani. Brakuje im przede wszystkim  odpowiednich narzędzi i pomocy prawnej.

Czytaj także: Noworoczne promocje w Polsce istnieją tylko teoretycznie