Gigant przemysłu transportowego – Uber, połączył siły z MasterCard i meksykańskim bankiem online – Bankaool, w celu wypuszczenia na rynek własnej karty płatniczej. Za przejazd Uberem zapłacimy kartą płatniczą od Ubera? Raczej nie – to tylko odpowiedź na potrzeby lokalnego rynku.

Przedstawiciele firmy transportowej i banku Bankool ogłosili w miniony piątek, że karta od Ubera dostępna jest już od 21 października.

Czytaj także: Uber i Volvo opracują samochody nowej generacji

Meksykańska dżungla

Zdaniem Business Insider, UberCard będzie dostępna jedynie na terenie Meksyku, gdzie wielu dostawców nie umożliwia klientom płatności online. Dla Ubera jest to wielki kłopot, gdyż właśnie na płatnościach online opiera on swoje usługi.

Na szczęście dla mieszkańców Meksyku UberCard będzie akceptowana nie tylko w aplikacji Ubera. Dzięki zaangażowaniu dostawcy kart płatniczych będzie można płacić nią we wszystkich punktach, gdzie akceptowane są karty MasterCard – czyli w zdecydowanej większości punktów handlowo-usługowych.

– Twoja UberCardForEverything może być wykorzystywana do płatności w kinach, sklepach, restauracjach oraz w aplikacjach mobilnych, które akceptują karty MasterCard. Można nią płacić zarówno w Meksyku, jak i w innych zakątkach świata. Pozwala ona również na pobieranie pieniędzy z bankomatów” – mówi Juan Carlos Espinosa, szef ds. cyfrowej bankowości, rozwoju i marketingu w Bankaool.

Źródło: fintechranking.com. Tak właśnie prezentuje się UberCard

Źródło:
fintechranking.com. Tak właśnie prezentuje się UberCard

Czytaj także: Taksówkarze mają dosyć Ubera. Proponują nowelizację ustawy o transporcie drogowym

Bank w pełni cyfrowy

Bankaool został założony w 2003 roku, a 11 lat później przekształcił się w bank całkowicie cyfrowy. Obecnie posiada zaledwie około 65 tysięcy klientów, lecz współpraca z Uberem ma pomóc w rozpropagowaniu marki banku.

– Nasza współpraca dobitnie pokazuje, jak FinTechy z otwartą architekturą IT, mogą współdziałać z podmiotami z branży IT, w celu opracowywania innowacji i rozwiązań, które odmienią funkcjonowanie danych rynków – mówi Francisco Mere, dyrektor generalny Bankaool.

Umowa opłaci się również Uberowi, gdyż zaawansowane rozwiązania technologiczne oferowane przez Bankaool pozwolą usprawnić uberowską aplikację i sprawią, że więcej klientów może zacząć z niej korzystać.

Czytaj także: Atom Bank w czubie innowacji

122 miliony potencjalnych klientów

Uber pojawił się w Meksyku w 2013 roku, czyli 4 lata po założeniu firmy. Obecnie działa w 31 meksykańskich miastach. Dla klientów, którzy zgłoszą się po UberCard przygotowana została promocja – pierwsza darmowa przejażdżka, której wartość nie może przekroczyć 100 dolarów.

Pomysłowi Ubera należy przyklasnąć. Meksyk to kraj z ponad 122 milionowym rynkiem zbytu, na którym wielu klientów nie może płacić online. Czy można było zrobić coś lepszego niż dać im tą możliwość? Pozwoli to nie tylko na zwiększenie liczby klientów samego Ubera w Meksyku, ale wpłynie również na pozytywny wizerunek marki. Meksykanie będą myśleć – „O, to dzięki nim możemy wygodnie płacić w sieci”. Strzał w dziesiątkę.

Czytaj także: Taxify – konkurencja dla Ubera już niebawem w Polsce

Czy można spodziewać się implementacji tego rozwiązania na innych rynkach? Ciężko jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. W przeciągu ostatnich lat Uber modyfikował swoje usługi, wprowadzając chociażby możliwość płacenia gotówką w niektórych państwach (na przykład Arabia Saudyjska, Indie, Filipiny, Malezja).

Czy jest jednak sens wypuszczać uberowską kartę na inne rynki? O ile w Meksyku świetnie wypełni ona niszę rynkową, o tyle w innych zakątkach świata napotka ogromną konkurencję. Aby z nią wygrać Travis Kalanick (dyrektor generalny Ubera) musiałby wyciągnąć kolejnego asa z rękawa – co wcale nie jest wykluczone.

/RT