– Poszukujemy osób, które dołączą do zespołu komunikacji Urzędu KNF realizującego zadania związane m.in. z zarządzaniem merytoryczną zawartością strony internetowej oraz mediów społecznościowych. Praca polegać będzie głównie na czytaniu, redagowaniu i pisaniu – informacji prasowych, treści na strony internetowe, newsów, postów na wybrane kanały w social mediach, a także treści mailingów. A przede wszystkim na przekładaniu skomplikowanego języka prawniczo-ekonomicznego (zrozumiałego tylko wąskiej grupie specjalistów) na przekaz jasny, przyjazny i czytelny dla każdego.  – czytamy w komunikacie na stronie nadzorcy.

KNF poszukuje pracowników do zespołu komunikacji. Ile płacą?

KNF oczekuje również posiadania kompetencji związanych z tworzeniem prostych form graficznych (obróbka zdjęć, tworzenie infografik), którymi będzie można dodatkowo wzbogacić komunikaty na stronie internetowej oraz posty w mediach społecznościowych. Ogłoszenie można znaleźć tutaj.

Czego wymaga KNF? Przede wszystkim doskonałej znajomości, a wręcz pedantyczności, jeśli chodzi o posługiwanie się językiem polskim. Chodzi o znajomość zasad ortografii i interpunkcji oraz właściwie dobieranego słownictwa. Jeśli chodzi o wykształcenie, to Urząd preferuje kierunki związane z dziennikarstwem, lub ekonomią.

Niezbędna będzie także znajomość tematyki rynku finansowego, zdolności analityczne i znajomość języka angielskiego w mowie i piśmie. Kandydaci będą mieli przewagę jeśli znają zasady SEO i analityki internetowej (przede wszystkim Google Analytics), posiadają znajomość programów graficznych i poruszają się sprawnie w świecie social media oraz są na bieżąco z najnowszymi trendami.

Tyle jeśli chodzi o wymagania. A co oferuje KNF? Niestety w ogłoszeniu nie podano widełek płacowych, co jest niestety stałą praktyką na polskim rynku pracy. Trzeba przyznać, że jest to zwyczaj mocno irytujący. Kandydaci są zarzucani szeregiem wymagań, ale nie wiedzą czy w ogóle opłaca im się aplikować na dane stanowisko – nie wiedzą ile pracodawca jest w stanie zapłacić. Wydaje się, że wynika to przede wszystkim z chęci oszczędzania, ponieważ nie podając zakresu wynagrodzenia można liczyć, że trafi się kandydat, który zgodzi się na niższą pensję (może być po prostu nieświadomy realiów płacowych w danej branży). Ale to już chyba temat na osobny artykuł.