Wydaje się, że nieszczęść Yahoo nie ma końca. Firma poinformowała, że trafiła na ślad potężnego wycieku danych z sierpnia 2013 roku. Zhakowanych zostało ponad miliard kont. Co ciekawe, wszystko wskazuje na to, że to złamanie zabezpieczeń nie ma nic wspólnego z ostatnią wpadką Yahoo – podczas której wykradziono dane 500 mln użytkowników. W sumie daje to nam ponad 1,5 MILIARDA wykradzionych kont. To o około 200 mln więcej niż populacja najludniejszego kraju świata – Chin.

Niepokojący jest fakt, iż władze Yahoo nie mają pojęcia kto stoi za atakiem i jak do niego doszło.

– Nie udało nam się zidentyfikować intruzów odpowiadających za atak – napisał Bob Lord, szef ds. bezpieczeństwa Yahoo w komunikacie ogłaszającym atak.

Czytaj także: Prawdziwa rewolucja! GPS policzy ratę leasingową w Idea Banku

Adresy, nazwiska, numery telefonu…

To zaledwie wierzchołek góry lodowej. Bob Lord ujawnił, że hakerzy przechwycili nazwiska, daty urodzenia, adresy mailowe, hasła (zaszyfrowane MD5), numery telefonów i w niektórych przypadkach również odpowiedzi na pytania bezpieczeństwa.

Co prawda złodzieje nie dostali w swoje ręce danych odnośnie płatności (prawdopodobnie), lecz to jedynie łyżka miodu w beczce dziegciu. Zabezpieczenie MD5 może zostać bez problemu złamane, a to oznacza, że w ręce cyberprzestępców dostać się mogą na przykład hasła do bankowości internetowej.

Czytaj także: „Uber bez kierowcy” już zabiera pasażerów

Wydaje się, że nie ma już ratunku dla reputacji Yahoo. Prawdopodobnie o wcześniejszym ataku firma wiedziała już w 2014 roku, jednak zdecydowała się ujawnić prawdę dopiero 2 lata później. Wszystko ze względu na trwające rozmowy z Verizon, które jest poważnie zainteresowane kupnem Yahoo. Czy nadal ktoś będzie chciał kupić to „zgniłe jabłko”?

Co prawda Yahoo to wciąż jeden z największych graczy na amerykańskim rynku i jeden z głównych dostawców poczty elektronicznej. Atutem firmy jest na pewno bogata baza klientów, jednak pół żartem, pół serio, można powiedzieć, że nie trzeba kupować Yahoo… Wystarczy się do tej bazy włamać… Jak widać nie jest zbyt pilnie strzeżona.