Kilka dni temu KE opublikowała wstępną wersję dokumentu, który ma stać się zalążkiem wprowadzenia nowych przepisów. Podstawowa kwestia poruszona w dokumencie, to walka z anonimowością transakcji gotówkowych.

Dokument nosi nazwę „Propozycja europejskiej inicjatywy ograniczeń w płatnościach gotówką”. Jest to pewnego rodzaju kontynuacja dyrektywy AML – o przeciwdziałaniu praniu brudnych pieniędzy.

Gotówka to broń terrorystów

Płatności za pomocą gotówki odbywają się bezpośrednio z ręki do ręki. Komisja jest zaniepokojona tym stanem rzeczy, gdyż jej zdaniem znacząco ułatwia to życie przestępcom. Dlatego też w dokumencie proponowane jest wprowadzenie konieczności rejestrowania transakcji gotówkowych.

W tym miejscu pojawia się problem – kto za to wszystko zapłaci? Chodzi tutaj o system rejestrujący opłaty fizycznymi pieniędzmi i szeroko rozumiane obowiązki administracyjne. Trzeba przecież prowadzić rejestr i go utrzymywać.

Z tego powodu eksperci z Unii Europejskiej proponują wyjście numer 2. Ograniczenie wysokich transakcji w gotówce. Zdaniem KE to głównie terroryści korzystają z tradycyjnej formy płatności.

– Płatności gotówką są używane na szeroką skale w finansowaniu ataków terrorystycznych. Z tego powodu wprowadzenie dodatkowych limitów na transakcje gotówkowe wydaje się konieczne do rozważenia – czytamy w dokumencie.

Może warto spojrzeć na Szwedów i ich bank centralny, który pomału przygotowuje się do emitowania e – korony? Szwecja w szybkim tempie staje się krajem, w którym gotówka odgrywa drugo, albo i trzecioplanową rolę.

Czy Bitcoin to waluta młodych?

Oberwie się również kryptowalutom?

Komisja Europejska rozważa jeszcze jedną możliwość – całkowite wycofanie gotówki. Jest to jednak bardzo wstępna wersja dokumentu, dlatego wątpliwe, aby do tego doszło. Szczególnie, że KE sama wylicza minusy tego rozwiązania. Wśród najważniejszych z nich są utrudnienia dla obywateli i ocena, iż działanie to wykracza poza skale problemu.

Komisja nie jest jednak jedyną instytucją, która rozważa tak daleko idące kroki. Podobne plany ma rząd Indii, który po wycofaniu dwóch banknotów o najwyższych nominałach, nie wyklucza całkowitego zbanowania gotówki. Hindusi mają problem ze słabą ściągalnością podatków.

Podstawowym problemem dla UE jest co innego – anonimowość transakcji, dlatego w dokumencie zaproponowano objęcie koniecznością rejestracji, również płatności za pośrednictwem kryptowalut.  Więcej szczegółów na ten temat w dokumencie jednak nie znajdziemy. Może się jednak okazać, że KE ma jakieś konkretne plany działania na przykład wobec bitcoina.

Decydenci ze Wspólnoty mogą również niezbyt przychylnie patrzeć na blockchain. Główną ideą rozproszonych baz danych jest anonimowość transakcji i brak regulacji. Wprowadzenie „blockchainowej policji” zaczęłoby rodzić pytania, czy technologia ta w ogóle ma sens. Tak na marginesie warto zaznaczyć, że kontrolowanie transakcji na blockchainie nie jest taką prostą sprawą. Co jakiś czas pojawiają się jednak pytania o kwestie bezpieczeństwa związane z blockchainem.

Jak to często bywa, to co dla jednych wydaje się zagrożeniem, dla drugich jawi się jako szansa na poprawę sytuacji w swoim systemie finansowym. Unia może być sceptyczna wobec kryptowalut i blockchain, ale już dla kontrastu rosyjski bank centralny chętnie inwestuje w tą technologię.

Oczywiście to wszystko to zaledwie wstępne rozważania i może się okazać, że żadna z propozycji Komisji nie zostanie wprowadzona w życie. Sugeruje to jednak tok myślenia decydentów w Brukseli. W takiej czy innej formie, ale doczekamy się kolejnych ograniczeń w transakcjach gotówkowych. Tylko czy tak naprawdę jest się czym martwić?