EFA to organizacja zrzeszająca zarówno duże, jak i mniejsze podmioty z branży fintech. Jej celem jest reprezentowanie strategicznych interesów sektora fintech. Zdaniem EFA Komisja Europejska nie liczy się z głosem startupów, ponieważ do uczestnictwa w nowej grupie zaprosiła tylko duże instytucje finansowe. O sprawie informuje Finextra.
Fintechy pozbawione reprezentacji w grupie Komisji Europejskiej
Komisja wybrała 14 członków grupy eksperckiej o nazwie „Regulatory Obstacles to Financial Innovation”. Jak sugeruje nazwa, grupa będzie identyfikowała regulacyjne bariery dla branży fintech. Efektem końcowym ma być stworzenie środowiska, w którym rozwiązania fintechowe będą mogły być wdrażane bez wielkich przeszkód. Niewykluczone, że powstanie coś na kształt regulacyjnej piaskownicy.
Wśród 14 członków grupy znalazło się 5 indywidualnych ekspertów, 2 uniwersytety oraz duże podmioty. Do grupy należą między innymi AXA, BBVA, Barclays, German Saving Banks Association, ING, LSE i France Fintech. EFA obawia się, że zaledwie jeden członek reprezentujący interesy branży fintechowej to za mało, aby wypracować kompromis dla branży.
– Nie rozumiemy dlaczego Komisja Europejska nie zdecydowała się dołączyć do grupy większej liczby fintechów. Przecież ta grupa ma wypracować wskazówki dla ukształtowania branży i usprawnienia wdrażania innowacji finansowych w Europie. Przy takiej reprezentacji spodziewamy się, że proponowane regulacje będą bardziej korzystne dla wielkich korporacji finansowych – mówi Marcus Laube, przewodniczący EFA.