Zapewne większość z nas oglądała w życiu chociaż jeden film, w którym człowieka zastąpił robot. Wciąż wydaje się to totalną fikcją, jednak jak jest naprawdę? Czy rzeczywiście jest tak daleko do czasów, w których roboty będą nas obsługiwać w sklepie lub będą pełniły rolę stróżów prawa? Czy przez maszyny będziemy pracować krócej? A może nie będziemy musieli pracować wcale?

Rozwój samouczących się komputerów jest jednym z najgorętszych trendów w branży FinTech. Dzięki nim banki mogą znacząco usprawniać swoje usługi.

Jak to wygląda obecnie

Źródło: techinsider.io. Tak roboty pracują w japońskich fabrykach.

Źródło: techinsider.io. Tak roboty pracują w japońskich fabrykach.

Już od lat 60-tych XX wieku w fabrykach zaczęły pojawiać się specjalne maszyny pracujące przy liniach produkcyjnych, a teraz robotyczną obsługę coraz częściej można spotkać na przykład w bankowych systemach obsługi klientów.

Jednym z przykładów może być Royal Bank of Scotland, który testuje program mający obsługiwać użytkowników banku. Na początku, roboty RBS potrafiły odpowiadać jedynie na 20 podstawowych pytań z zaledwie 10% skutecznością. Po kilku miesiącach testów liczba ta zwiększyła się do 400 pytań, a skuteczność do 90%.

Podobne rozwiązania wprowadzają też w Korei Południowej, gdzie lokalna Financial Service Commission rozpoczęła testy nad wdrożeniem systemu zarządzania finansami, obsługiwanego przez roboty. FSC zbada rynek i wybierze kilka firm, którym wyda zgodę na korzystanie z maszynowej obsługi klientów. Zapewne już niedługo w Korei kredytów udzielą roboty!

Natomiast w Japonii kilka miesięcy temu zaprezentowano robota o imieniu Pepper, który posługuje się kilkoma językami i potrafi rozróżniać ludzkie emocje. Na razie z jego usług korzysta Mizuho Bank.

Zalety i wady

Źródło: heiscomingblog.wordpress.com. Czy roboty pozbawią ludzi miejsc pracy?

Źródło: heiscomingblog.wordpress.com. Czy roboty pozbawią ludzi miejsc pracy?

Maszyny mają jedną zasadniczą przewagę nad ludźmi – nie trzeba im płacić. Łatwiej również zarządzać systemem komputerowym niż dużą grupą pracowników. Nie trzeba się martwić o morale załogi i tym podobne rzeczy. Każda moneta ma jednak dwie strony…Największymi wadami zautomatyzowanych pracowników jest brak empatii oraz problemy z ludzkim zaufaniem względem maszyn.

To właśnie zaufanie może być głównym problemem w kwestii wprowadzenia robotów do usług publicznych. Od razu przypomina się sytuacja z filmu „Ja robot”, gdzie krnąbrny policjant grany przez Willa Smitha nie jest w stanie zaufać robotom, będącymi stróżami prawa (okazuje się, że jego wątpliwości były uzasadnione).

Kolejną przeszkodą może być brak empatii i ludzkich uczuć. Jako przykład można podać sytuację gdy młody człowiek zamierza wziąć swój pierwszy kredyt hipoteczny. Jest to dla niego stresująca sytuacja i często oczekuje zrozumienia i empatii ze strony obsługującego go pracownika. Robot tego nie zapewni.

Oczywiście nie trzeba od razu wprowadzać maszyn do każdego aspektu ludzkiego życia. Robot nie musi być od razu policjantem czy psychologiem. Można zacząć od względnie prostych zajęć nie wymagających zaangażowania emocjonalnego. Zresztą już jesteśmy świadkami takich procesów.

Roboty o których mowa nie muszą być przecież postaciami o humanoidalnym kształcie. Mogą to być po prostu komputery, tak jak w przypadku bankowych robotów-doradców, bądź bardziej rozbudowane maszyny pracujące w fabrykach.

Społeczeństwo niepracujące

Źródło: pcmag.com. W przyszłości tak może wyglądać większośc zakładów pracy.

Źródło: pcmag.com. W przyszłości tak może wyglądać większość zakładów pracy.

Biorąc pod uwagę rozwój robotyki i automatyzację wielu gałęzi gospodarki logicznym wnioskiem jest skrócenie czasu pracy. Ktoś może jednak powiedzieć, że nie dojdzie do skrócenia czasu pracy, tylko redukcji etatów i wzrostu bezrobocia.

W tych rozważaniach można nawet pójść o krok dalej i spojrzeć na wizję świata, gdzie praca będzie przywilejem, a nie obowiązkiem. Społeczeństwo tak dobrze prosperujące, że wszystko można dostać za darmo. Na pierwszy rzut oka wydaje się to niezwykle utopijnie, jednak nabiera sensu po głębszym zastanowieniu.

Jeżeli świat byłby tak bogaty, że nikomu nie brakowałoby jedzenia, dachu nad głową czy ubrań, wtedy praca nie byłaby konieczna. Duży udział mogłyby w tym mieć właśnie roboty pracujące za człowieka.  Świat byłby tak zaawansowany technologicznie, że wszystko co obecnie musi robić człowiek, robiłyby roboty, pozwalając nam egzystować w zupełnie innych warunkach. Byłoby po prostu więcej towarów produkowanych przez roboty niż właścicieli maszyn. Mniej więcej taką wizję świata przedstawia Gene Roddenberry w swojej kultowej serii Star Trek.

Nie chce się jednak wierzyć w tego typu scenariusz. Ludzka praca zawsze będzie potrzebna, w zawodach wymagających wspomnianej empatii, zaufania, krytycznego myślenia czy po prostu nieszablonowego działania.

Poza tym czy naprawdę możliwe jest całkowite zastąpienie człowieka? Jeden z kurierów powiedział, że nie boi się autonomicznych samochodów bo i tak ktoś musi wnieść towar po schodach. I ta myśl doskonale podsumowuje obecną sytuacje w automatyzacji. Nie jest ona na tyle rozwinięta, aby mogła zagrozić człowiekowi. Z drugiej strony można na to spojrzeć w ten sposób, że nie jest na tyle rozwinięta żeby zwolnić człowieka z obowiązku pracy.

Sama idea robotów zwalniających nas z obowiązku pracy brzmi fantastycznie, jednak rezultaty takiej egzystencji mogą być niepokojące. W momencie, w którym ludzie nie będą musieli pracować, swój czas mogą poświęcić na sprawdzenie co tak naprawdę czyni nas tym kim jesteśmy. Musielibyśmy się odnaleźć pośród robotów, ale już bez obowiązku pracy definiującego nasze człowieczeństwo. A co jeżeli okaże się, że to właśnie praca czyniła nas ludźmi?

/RT