Interesujący jest przypadek XRP, czyli kryptowaluty opracowanej przez Ripple. Kilka miesięcy temu doszło do załamania jej kursu na skutek działań Amerykańskiej Komisji Papierów Wartościowych i Giełd (SEC), która to zarzuciła Ripple, że emisja XRP (sprzed lat) o wartości 1,3 mld USD powinna być formalnie zarejestrowana w SEC, a tak nie było.

To doprowadziło do deprecjacji kursu XRP i obaw, że Ripple i jego sieć transferów międzynarodowych niebawem zakończy karierę w sektorze fintech. Na to się jednak nie zanosi.

Ripple odpowiedziało SEC, następnie sprawa trafiła do amerykańskiego sądu, który w odczytywanym przez społeczność krypto – niekorzystnym wyroku dla SEC, instytucja ta zmuszona jest do ujawnienia wewnętrznej komunikacji w sprawie monitorowania innych kryptowalut. Rynek krypto tradycyjnie zareagował na te – teoretycznie pozytywne informacje – w sposób euforyczny i kurs XRP wystrzelił o 25% – obecnie wynosi on 1,72 USD.

Bitcoin też odnotowuje mocne wzrosty

Obecnie za 1 BTC należy zapłacić 62 USD, a jego łączna kapitalizacja to ponad 1,17 bln USD. Jeszcze parę dni temu informowaliśmy o przekroczeniu 1 bln USD, zatem sprawy mają naprawdę szybki obrót i można śmiało napisać, że rynek jest w ostrej fazie wzrostu.

Ale faza ostrego wzrostu może szybko zmienić trend i stać się fazą płaczu, dramatu i gigantycznego spadku. Co prawda BTC weszło to mainstreamu płatniczego za sprawą decyzji największych organizacji płatniczych i fintechów, które udostępniły lub zamierzają oficjalnie udostępnić opcję płatności w kryptowalutach, ale nie zmienia to faktu, że równie dobrze rządy – pracujące nad własnymi wersjami tzw. CBDC, czyli cyfrowych walut banków centralnych, w niedługim czasie ukrócą „konkurencję” stosując mechanizmy regulacyjne.

Można pisać, że to nie będzie mieć wielkiego wpływu na kurs bitcoina, ale jest to nieprawdą, bo regulacje mają kluczowe znaczenie. Dlatego dobrze się zastanów zanim zainwestujesz majątek życia w krypto, którego działania nawet dobrze nie rozumiesz.