Firmę LeaseLink śledzimy w zasadzie od momentu jej powstania. Rzadko się zdarza, by fintech z polskim rodowodem rozwijał się tak dynamicznie będąc nie tylko liderem, ale także pionierem w obszarze, w którym operuje.

Leasing to usługa finansowa znana i lubiana na polskim rynku, ale jej sprzedaż i oferowanie online ogranicza się w zasadzie do wypełnienia formularza z prośbą o kontakt z agentem. LeaseLink zaproponował coś nowego – otóż ich produkt polega na tym, że leasing jest oferowany jako metoda płatności w e-commerce (firma nie zajmuje się leasingiem samochodowym).

Leasing jako metoda płatności

Nie jest to najtańsza forma finansowania zakupów przez przedsiębiorców, ale ma swoje niewątpliwe zalety wynikające z natury prowadzenia działalności gospodarczej w Polsce. Przedsiębiorca może np. wieczorem siedząc w fotelu wybrać potrzebne w jego warsztacie narzędzie, wybrać LeaseLink jako metodę płatności i zamknąć cały proces zakupu w parę chwil. Przy tym nie traci czasu, a przedstawiona oferta leasingu jest tą, którą klient faktycznie otrzyma.

Czy 20 tysięcy klientów to dużo? Tak, to jest dużo. Mówimy tu o faktycznie prowadzących działalność przedsiębiorcach, którzy „pracują na portfelu”, a nie liczbie pobrań aplikacji czy otwartych kontach, na których saldo oscyluje w granicach 0 zł.

W Polsce mamy ponad 1 mln przedsiębiorców, z czego większość nie zdaje sobie sprawy, że może wziąć w leasing nie tylko samochód, ale także komputery, aparaty, narzędzia, czy meble biurowe z Ikei. Finansując się leasingiem online w zasadzie nie muszą angażować całego swojego kapitału, który mogą przeznaczyć na rozwój. Ponadto uzyskują korzyści podatkowe.

Usługa dostępna jest u ponad 2,5 tys. merchantów (głównie sklepy internetowe i stacjonarne np, Allegro, Saturn, Media Markt, RTV Euro AGD, OleOle!).