Dochody z kryptowalut mają być traktowane jako osobne źródło przychodów i kwalifikowane jako kapitał pieniężny lub zyski kapitałowe. Zgodnie z proponowanymi zmianami to sami posiadacze walut wirtualnych będą musieli wyliczać kwotę podatku należną do zapłaty. Pełna wersja projektu dostępna jest tutaj.

Definicja kryptowalut – co jest, a co nie jest kryptowalutą?

W myśl projektu kryptowaluty definiuje się tak samo, jak w ustawie o przeciwdziałaniu praniu brudnych pieniędzy i finansowania terroryzmu (AML) z marca 2018 roku. Kryptowalutą ma być każdy cyfrowy token odwzorowujący realną wartość, który nie jest pieniądzem emitowanym przez banki centralne, czekiem lub wekslem, ale który można wymienić na środki płatnicze uznawane przez państwo.

Zgodnie z tą definicją jako kryptowaluty traktowane będą wszystkie waluty wirtualne, nawet te scentralizowane – bez żadnych wyjątków. Wydaje się, że jakieś wyjątki by się jednak przydały, ponieważ na rynku można spotkać waluty wirtualne, które mają naprawdę niewiele wspólnego z sektorem „krypto”.

– Definicja ta obejmuje zarówno tzw. kryptowaluty, jak i scentralizowane waluty wirtualne. Użyte pojęcie jest dosłownym tłumaczeniem pojęcia „ virtual currencies” stosowanego przez FATF (Financial Action Task Force) dla określenia walut niebędących prawnymi środkami płatniczymi i obejmującego zarówno kryptowaluty (takie jak np. Bitcoin, Monero, Litecoin itp.), jak również dla określenia scentralizowanych walut wirtualnych (takie jak np. WebMoney czy PerfectMoney). Scentralizowana waluta wirtualna posiada jednego centralnego administratora, który zarządza ich wydawaniem i dystrybucją, a także prowadzi centralny rejestr płatności i posiada uprawnienie do wykupu jednostek danej waluty wirtualnej – czytamy w uzasadnieniu do projektu.

Opodatkowanie kryptowalut – jak wygląda propozycja ustawy?

No dobrze, ale co z samymi podatkami? Jedną z najważniejszych zmian ma być fakt, że wymiana jednej kryptowaluty na drugą będzie neutralna dla podatku dochodowego. Natomiast dochody z operacji kryptowalutowych będą opodatkowane stawką 19%, a w deklaracji podatkowej należy przedstawić koszty poniesione na zakup kryptowalut, nawet jeśli nie zostały sprzedane.

– Do przychodów zaliczane będą przychody ze sprzedaży walut wirtualnych na giełdzie, w kantorze oraz na wolnym rynku, czyli przychody z wymiany waluty wirtualnej na środek płatniczy. Na równi ze sprzedażą walut wirtualnych traktowana będzie zapłata takimi walutami za towar, usługę lub prawo majątkowe niebędące walutą wirtualną oraz regulowanie innych zobowiązań walutą wirtualną. W tym przypadku, przychód z kapitałów pieniężnych będzie odpowiadał cenie zakupionego towaru lub usługi – wyjaśnia uzasadnienie.

Opodatkowaniu ma podlegać dochód obywatela, czyli w kosztach uzyskania przychodu będzie można uwzględnić wydatki związane z obrotem walutą wirtualną.

– Kosztami podatkowymi będą udokumentowane wydatki na nabycie walut wirtualnych, poniesione w danym roku
podatkowym, ale wyłącznie bezpośrednio związane z nabyciem i sprzedażą walut wirtualnych. Kosztami uzyskania przychodów nie będą więc w szczególności koszty finansowania zakupu walut wirtualnych (koszty pożyczek, kredytów itp.) – czytamy w uzasadnieniu.

Pełne uzasadnienie do projektu można znaleźć tutaj.

Kopanie kryptowalut też będzie opodatkowane

Od czujnego oka fiskusa nie uciekną „kopacze” kryptowalut. Sposób opodatkowania będzie zależał od tego na czyj rachunek dana osoba wykopuje wirtualne waluty. Jeżeli robi to na własny rachunek, wtedy podatek trzeba będzie zapłacić dopiero w momencie sprzedaży tokenów.

Natomiast jeżeli kopiemy kryptowaluty na zlecenie dla podmiotów trzecich, wtedy wartość otrzymanych walut wirtualnych w ramach wynagrodzenia opodatkowana będzie jak wynagrodzenie za pracę (z tytułu umowy zlecenia), niezależnie od tego czy wynagrodzenie będzie wypłacone w walutach wirtualnych w całości czy w części. W przypadku sprzedaży tak pozyskanych tokenów, uzyskany przychód będzie kwalifikowany jako przychód kapitałowy.

Rynek powinien przyjąć te propozycje z umiarkowanym optymizmem, szczególnie po niedawny zamieszaniu związanym z podatkiem PCC. Przypomnijmy, że w kwietniu Ministerstwo Finansów opublikowało komunikat, w którym zaproponowało objęcie kryptowalut dodatkowym podatkiem – od czynności cywilnoprawnych. Wywołało to prawdziwy chaos wśród posiadaczy Bitcoina, lecz po kilku dniach resort postanowił uspokoić inwestorów, zapewniając, że pracuje nad nowym i bardziej przystępnym sposobem na opodatkowanie kryptowalut.

Owocem tych prac jest właśnie projekt zmiany ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych i od osób prawnych. Przejrzyste prawo to na pewno coś czego potrzeba rynkowi kryptowalut, co nie oznacza, że wszystkie propozycje to strzał w dziesiątkę. Trzeba jednak pamiętać, że jest to dopiero projekt ustawy, który przejdzie jeszcze przez dalsze prace legislacyjne i konsultacje społeczne. Na razie Ministerstwo Finansów czeka 14 dni na na uwagi do projektu.