Jamie Dimon, prezes JPMrgan Chase uznał kryptowaluty za oszustwo i ostrzegł, że jeśli ktokolwiek z jego pracowników zostanie przyłapany na handlu bitcoinem zostanie zwolniony. W ślad za tym wiele banków amerykańskich, brytyjskich, a także polskich uniemożliwia klientom zakup wirtualnego pieniądza za pomocą kart kredytowych.

Visa i Mastercard tego nie zabroniło, ale pobiera od klientów podwyższone opłaty dochodzące do 10 proc. wartości transakcji, bo traktuje je jako wypłatę z bankomatu. Dodatkowo część brytyjskich banków odmawia kredytu klientom, którzy posiadają depozyty dzięki sprzedaży kryptowalut, a firmom zajmującym się nimi nie otwiera, a posiadającym je zamyka rachunki.

Nie wszyscy walczą z kryptowalutami

Firmy takie przenoszą się do innych jurysdykcji, głównie do Gibraltaru gdzie funkcjonuje liberalny reżim nadzorczy. Część banków wciąż jednak nie zablokowało obrotu wirtualnym pieniądzem, twierdząc, że tego chcą ich klienci. Należy do nich Barclays, którego kartami debetowymi i kredytowymi można płacić za kryptowaluty.

Są jednak banki, które nie tylko tolerują obrót kryptowalutami, ale sprawdzają nowe obszary ich zastosowań. Goldman Sachs uruchamia operacje tradingowe denominowane w bitcoinie angażując jednak środki własne, a nie klientów, w ten sposób testując wymogi regulacyjne. Morgan Stanley oferuje produkty inwestycyjne z sześciomiesięcznym terminem zapadalności dla klientów indywidualnych i transakcje typu futures dla podmiotów instytucjonalnych. Obiecującym obszarem zastosowania kryptowalut są płatności transgraniczne, szczególnie hurtowe. Ponad sto banków międzynarodowych, w tym przynajmniej 30 japońskich, testuje przy udziale firmy Ripple natychmiastowe przelewy za pomocą waluty XRP.

Eksperymenty z kryptowalutami prowadzi wiele niewielkich banków europejskich. Niemiecki bank online Bitbond ogłosił, że umożliwia klientom międzynarodowy transfer kredytów za pomocą waluty pomostowej – bitcoina, który,   w momencie dotarcia do adresata podlega konwersji na walutę miejscową. Cała operacja trwa kilkadziesiąt sekund i odbywa się z pominięciem systemu SWIFT, a to oznacza znacznie niższe koszty wymiany walut. Z kolei szwajcarskie prywatne banki Vontobel i Falcon zgodziły się zarządzać inwestycjami klientów opiewającymi na kryptowaluty.

Kryptowaluty szansą dla mniejszych banków i fintechów

Podobną drogą podąża niemiecki Fidor Bank i Bank Frick z Lichtensteinu. Jak mówi prezes tego ostatniego – Edi Wogerer – występują ryzyka takich operacji, ale wiemy jak zapewnić bezpieczeństwo naszym klientom. A warto wiedzieć, że bank daje klientom z Europejskiego Obszaru Gospodarczego możliwość zakupu jednostek swojego funduszu opiewającego na kryptowaluty. Co więcej zabezpiecza kody do wirtualnych pieniędzy na fizycznych nośnikach w bankowym skarbcu.

Z kolei Oliver Bussmann, prezes szwajcarskiej Crypto Valley w kantonie Zug uważa, że takie działania stanowią szansę dla mniejszych graczy, gdy tradycyjne banki ich nie podejmują. Falcon oferuje inwestorom dostęp do wielu kryptowalut i akceptuje obrót pochodzący z ich sprzedaży. Fidor prowadzi rachunki w euro z dostępem do amerykańskiej platformy Kraken, która działa jak giełda kryptowalut. Wszystko ma się odbywać bez łamania zasad dot. przeciwdziałania praniu brudnych pieniędzy.

Nie wszystkie banki testujące zastosowania kryptowalut czynią to w sposób jawny. Dla wielu jednak mają one niewątpliwe atuty chociażby w sferze szybkich płatności i rozliczeń międzynarodowych, również w centrach offshoringowych, dają też niezależność od scentralizowanych operatorów i instytucji. Niepewność kreują regulacje i duża zmienność rynku. Jak udowadniają jednak przykłady finechów w postaci Revoluta i Robinhooda umożliwienie wymiany kryptowalut może być motorem przyciągającym klientów. Jak widać, szczególnie mniejsze banki chciałyby na tym skorzystać.