Robert Trętowski, Wiceprezes Zarządu Krajowej Izby Rozliczeniowej podczas swojego wystąpienia w trakcie konferencji Digital Banking & Payments Summit zapowiedział, że usługa identyfikacji cyfrowej tożsamości mojeID zostanie uruchomiona na przełomie I i II kwartału 2019 roku.

Prosty cyfrowy podpis

Jeden login i hasło – taka idea przyświeca usłudze mojeID. Jej świadczenie umożliwia niedawno wprowadzona „ustawa węzłowa„. Obecnie większość usług internetowych, a prawdopodobnie wszystkie usługi finansowe wymagają rejestracji i weryfikacji użytkowników. Polacy coraz chętniej korzystają z rozwiązań online i niestety mają coraz więcej profili internetowych – każdorazowo do każdego muszą przygotowywać login i hasło, które następnie muszą zapamiętać lub zapisać w menedżerze haseł. Popularność hasła „imię1234” i loginu „nazwisko1234” potwierdza, że mamy ograniczoną wyobraźnię do kreowania skomplikowanych kluczy zabezpieczających, a to z kolei generuje ryzyko wycieków i utraty danych dostępowych do serwisów, o których nawet się nie pamięta, a które przechowują nasze dane wrażliwe. Te z kolei mogą zostać wykorzystane do fraudów.

Przeciętny Europejczyk ma 26 różnych kont online i tylko 5 haseł, które je chronią- Polacy są poniżej średniej, ale prawda jest taka, że już przy kilku profilach zarządzanie swoją cyfrową tożsamością staje się nieznośnie uciążliwe.

Zwłaszcza, że do wielu serwisów logujemy się bardzo rzadko np. strony ubezpieczycieli odwiedzamy przeciętnie 1,2 razy do roku (zwykle po to, by opłacić składkę OC za samochód). Kto pamięta swoje hasło po 12 miesiącach od ostatniego logowania? A przecież do każdego konta ze względów bezpieczeństwa powinien być inny login i hasło…  No właśnie, zwykle próba logowania kończy się koniecznością przejścia procedury odzyskiwania dostępu, a to obniża user experience do poziomu Rowu Mariańskiego.

mojeID odpowiada na ten problem

Już niedługo wystarczy jeden login i hasło, by zalogować się i korzystać z serwisów współpracujących z systemem opracowanym przez KIR. Będzie to system oparty o dane potwierdzone w systemie bankowym. Ale nie chodzi tu tylko o łatwiejsze logowanie do różnych serwisów np. dostawcy usług energetycznych. mojeID ma pełnić funkcję podpisu cyfrowego, a to oznacza, że za jego pomocą będzie można zawierać umowy w świecie internetowym bez konieczności dokonywania wymiany papierowej. Nie wszędzie, bo tam gdzie jest mowa o tzw. „mokrym podpisie” (czyli atramentem na papierze) mojeID się nie sprawdzi.

W sektorze bankowym trwa burzliwa dyskusja, gdyż za pomocą mojeID potwierdzonego w banku „X” klient będzie mógł podpisać umowę w innym banku, w którym dana osoba nie ma rachunku. To się niektórym bankowcom nie podoba, bo ponieśli koszty weryfikacji, ale „śmietankę” w postaci sprzedaży usługi może spić inna instytucja.

Niemniej, system już się materializuje i zgodnie z zapowiedzią już za kilka miesięcy ujrzy światło dzienne. Prawdopodobnie będzie miał on duży impakt na sektor fintech, bo kwestia pewnej, taniej i zgodnej z szeregiem przepisów identyfikacji użytkownika jest jednym z głównych problemów tego rynku. Oczywiście o ile fintechy będą miały do tej usługi dostęp…

Zdaniem twórców sprawdzi się ona m.in. w sektorze ubezpieczeniowym, medycznym, finansowym i e-commerce. Podobne rozwiązanie funkcjonuje w Szwecji (BankID) i cieszy się wielką popularnością (8 mln użytkowników na 10 mln mieszkańców).

Foto: Pixabay