Challenger bank Monzo wystartował w 2015 roku i obecnie posiada ponad 3,8 mln użytkowników. Brytyjski fintech jest wyceniany na 2,6 mld dolarów, pomimo, że wciąż nie zarabia. Firma miała „przepalić” sporo pieniędzy, aby z rozpędem wystartować na rynku USA.  Tom Blomfield, założyciel i CEO Monzo, w rozmowie z Reutersem zdradził plany firmy na najbliższą przyszłość.

Fintech Monzo przedstawia najnowsze plany rozwoju

Jeszcze w tym roku liczba pracowników fintechu wzrośnie do liczby 2 tys. – oznacza to, że spółka zatrudni 500 nowych osób. Co więcej w I kwartale bieżącego roku Monzo zamierza przywrócić płatne konta premium, które były testowane w aplikacji we wrześniu zeszłego roku. Challenger bank usunął ten produkt ze swojej oferty ze względu na kiepskie opinie użytkowników. Teraz Tom Blomfield w rozmowie z Reutersem mówi, że firma wyciągnęła odpowiednią lekcję z nieudanego wdrożenia.

Celem Monzo miało być wyjście na prostą i osiąganie zysków 4 lata po rozpoczęciu działalności. Do tej pory nie udało się jednak tego osiągnąć. Z informacji Reutersa wynika, że w 2018 roku fintech stracił 47,2 mln funtów, a obecnie ma prowadzić rozmowy z inwestorami na temat kolejnego dofinansowania w kwocie około 50-100 mln funtów.

Blomfield zdradził, że Monzo chce zarabiać dzięki udzielaniu większej liczby pożyczek i uruchamianiu kolejnych płatnych usług, takich jak wspomniane konta premium. Na razie fintech udzielił pożyczek na kwotę 120 mln funtów i posiada depozyty o wartości 2 mld funtów.

Najnowsze doniesienia o planach Monzo pojawiają się kilka tygodni po poważnych zarzutach pod adresem fintechu. Pod koniec stycznia brytyjski The Guardian pisał o skargach klientów, którzy zarzucali Monzo bezpodstawne blokowanie, a nawet zamykanie rachunków. Liczba poszkodowanych miała oscylować w granicach 700 osób. To spory cios wizerunkowy w obliczu pogoni za zyskiem.