Wydawało się, że kryptowaluty powoli uodparniają się na swojego demiurga, który jednym tweetem mógł podpić kurs w zasadzie dowolnej kryptowaluty lub doprowadzić do jej gigantycznej przeceny. Przykładem jest Dogecoin, który z jakiegoś absurdalnego powodu stał się ulubieńcem założyciela Tesli.

Nie inaczej jest także z BTC – wiosną tego roku Musk podbił wzrosty informując, że Tesla będzie przyjmować płatności w bitcoinie, a potem doprowadził do gigantycznej przeceny stwierdzając, że jednak producent samochodów elektrycznych wycofa się z tego pomysłu, gdyż bitcoin jest nieekologiczny. Potem było już tylko śmieszniej, bo Musk w zasadzie nie pisał wprost na Twitterze, czy Tesla wyprzeda także zgromadzone w BTC aktywa, a jedynie sugerował to retweetując lub publikując memy.

Dzisiaj Elon wszedł na wyższy poziom kontroli rynku kryptowalut, bo zamieścił na Twitterze mema sugerującego, że obraził się na rynek kryptowalut okraszając go emoji (znak graficzny wyrażający emocje) ze złamanym sercem. Tyle wystarczyło, by doprowadzić do przeceny na poziomie ponad 7%.

Bitcoin tracił przez cały maj

Od szczytu w połowie kwietnia najpopularniejsza kryptowaluta świata straciła 40% wartości. Za spadki na rynku kryptowalut odpowiada nie tylko Musk, ale też presja regulacyjna – w Chinach oficjalnie ostrzeżono biznes, że chiński regulator nie życzy sobie, by fintechy i inwestorzy zajmowali się oraz rozwijali kryptoaktywa. Do tego dochodzi zapowiedź administracji Joe Bidena, że wzrośnie podatek od zysków kapitałowych, co przeraziło inwestorów kupujących kryptowaluty o wiele mocniej niż tradycyjnych inwestorów giełdowych. 

Co z tego wynika? BTC wciąż może osiągnąć kurs na poziomie 100 tys. USD oczywiście pod warunkiem, że Elon Musk skasuje konto na Twitterze, inni influencerzy nie pójdą jego śladem i nie zaczną hejtować bitcoina, a regulator odpuści zmiany podatkowe i nie będzie dręczyć branży regulacjami, które w jakikolwiek sposób będą tego rynku dotyczyć. Niestety, temat jest zbyt atrakcyjny by się nim zajmować, zatem każdy kto uważa, że fakt iż jeden człowiek, który w dodatku nie jest politykiem ani urzędnikiem, może za pomocą emoji lub mema doprowadzić do gigantycznej wyprzedaży na rynku o wartości 1 bln USD, to powinien zapomnieć o bitcoinie przynajmniej na kilka miesięcy.