O sprawie pierwszy napisał Cashless. Od razu pojechaliśmy na stację sprawdzić, czy to prawda. Mieszkam w Warszawie, udałem się na pierwszy lepszy Orlen i okazało się, że miałem szczęście trafić na stację, gdzie taka opcja jest dostępna. Najpierw jednak trzeba pobrać aplikację Orlen Mobile.

Orlen Pay Kaza za pół ceny

Orlen zachęca do korzystania z tej formy płatności wprowadzając promocję – osoba, która zapłaci za paliwo przy dystrybutorze dostaje rabat 50% na dowolną kawę. Orlen Pay Kawa za pół ceny – przyznaję, że to niezły pomysł. Kupon jest czasowy – od dokonania płatności mamy 15 minut na zakup kawy w promocji.

Aplikacja jest dostępna na Androidzie i iOS. My sprawdziliśmy ją na iOS na iPhone 6. Rejestracja konta jest stosunkowo szybka. Ogarniętemu człowiekowi zajmie to ok. 3 minut. Do konta trzeba podpiąć źródło pieniądza, czyli kartę kredytową. Dobra wiadomość dla przedsiębiorców – przy rejestracji można podać dane firmowe, a w apce jest dostępna opcja “faktury”. Po dokonaniu płatności faktura przesyłana jest na zdefiniowany wcześniej e-mail. Nareszcie dokumenty przestaną się walać po całym aucie.

Jak zapłacić? Po zatankowaniu wyciągasz smartfona, wybierasz aplikację, wchodzisz w płatności, a następnie należy skierować telefon obiektywem telefonu na kod QR widniejący na dystrybutorze. Kod QR to takie czarne kleksy wpisane w kwadrat na białym tle. Wygląda to jak połączenie testu Rorschacha z kodem kreskowym. Po uchwyceniu kodu aplikacja przeprowadzi płatność- wystarczy ją potwierdzić i gotowe. Bajka.

W końcu się udało

To nie pierwsze podejście Orlenu do płatności mobilnych przy dystrybutorze. Dawniej, jak istniał jeszcze CPN, to można było zapłacić panu, który zajmował się nalewaniem paliwa do baku. Potem m.in. z powodu konieczności wydania papierowego paragonu ten zawód w zasadzie zniknął. Minęły lata, pojawiły się hot dogi i kolejki do kasy wydłużyły się o studentów bez samochodów sprawdzających smak sosu tysiąca wysp tudzież imprezowiczów zainteresowanych nabyciem innego rodzaju paliwa.

Ludzie zaczęli się zastanawiać, czy naprawdę tak musi być? Mamy Internet, aplikacje mobilne banków i ogólnie Fintech. Po wprowadzeniu zakazu handlu w niedzielę Orlen podobno zwiększył wolumen sprzedaży o 5%, czyli jakieś 100 mln zł. Jak na spółkę, która ma 4 mld zł zysku rocznie i narodowym czempionem, warto było pchnąć model sprzedaży do przodu, do fintechu.

Rok temu pojawił się JustDrive, który zakończył swoją przygodę z Orlenem zaledwie po kilku dniach od ogłoszenia nawiązania współpracy. Nie ukrywajmy, że nie było skandalu, oświadczeń, artykułów z hollywodzkimi treściami, itd. Innymi słowy, przez moment było gorąco, co przy paliwach zazwyczaj jest niebezpieczne.

Byłem pewien, że płatności przy dystrybutorze nie zobaczymy do czasu połączenia Orlenu z Lotosem. Ciekawe, czy dużo ludzi będzie z tego korzystać? Ciekawe, czy dużo ludzi straci pracę? Tyle pytań bez odpowiedzi. Na koniec pozostaje nam westchnąć, że to bardzo miłe i przyjemne, że za paliwo można zapłacić fintechowo przy dystrybutorze, ale to wciąż jest opłata za paliwo kopalne… Byłoby też super, gdyby Orlen zaczął masowo instalować stacje ładowania dla pojazdów elektrycznych.