Finansowanie społecznościowe (crowdfundingmoże być przeznaczane na różne cele. Jak do tej pory największa internetową zbiórką niestety była ta związana z tragicznymi wydarzeniami z finału WOŚP – „ostatnia puszka Pana Prezydenta” organizowana za pośrednictwem Facebooka zapełniła się kwotą 16 mln zł. Ale czas oddzielić na szczytne cele czy realizację marzeń od crowdinvestingu (crowdinvesting), czyli społecznościowego, ale wymagającego spełnienia kilka istotnych wymogów prawnych, finansowania przedsięwzięć biznesowych. Idea jest prosta – inwestor widzi fajny projekt biznesowy, czyta jasny i zrozumiały prospekt, wypełnia formularz a następnie korzystając z metod płatności online – kupuje akcje.

Obecnie emisje do 1 mln euro mogą odbywać się na zasadach uproszczonych, ale wciąż wymaga to przestrzegania odpowiednich reguł, które stworzono po to, by chronić inwestorów. Z doniesień medialnych wynika, że KNF pracuje nad nową ustawą o nadzorze nad rynkiem finansowym, która przewiduje wprowadzenie m.in. rejestru platform crowfundingowych. Jest to pożądane rozwiązanie, bo faktycznie istnieje ryzyko, że pojawią się tzw. „weekendowe platformy”, które zwyczajnie będą wyłudzać pieniądze na rzekomo świetne inwestycje.

Już niedługo Prosta Spółka Akcyjna

Przy tej okazji warto wspomnieć o zaawansowanych pracach legislacyjnych nad prostą spółką akcyjna, która ma być nową formą prawną dla podmiotów gospodarczych, których reguły działania określa Kodeks Spółek Handlowych. Jej podstawowe cechy to niskie bariery wejścia, prosta rejestracja, totalna cyfryzacja procedur oraz… prosta likwidacja.

Pojawiają się opinie, że wystarczyłoby uprościć istniejące przepisy, ale do mnie trafia argument, że sp. z o.o. i SA ma inny cel i specyfikę działania, co nie przystaje do modelu działania startupów. Ich największym problemem, prócz zbytniej wiary w siebie i częstym brakiem doświadczenia, jest niezwykle wysoka bariera dostępności do kapitału. Mowa o „prawdziwych pieniądzach”, a nie dotacji z urzędu pracy, która wystarczy na zakup kilku lepszej klasy komputerów, tudzież sformalizowanych i często zabójczych dla młodego biznesu form dotowania w ramach programów UE.

Moda na crowdinvesting

Biorąc pod uwagę powyższe, możemy spodziewać się, że już w niedługim czasie zapanuje moda na crowdinvesting, a to oczywiście oznacza, że może nas czekać „wysyp” platform crowfundinowych. Szczególnie w kontekście marazmu na polskiej giełdzie, która chyba jako jedyną szansę dla siebie upatruje w zmuszaniu obywateli do oszczędzania na emeryturę w ramach PPK, ewentualnie wymyślaniu nowych indeksów. Z drugiej strony łatwo jest krytykować GPW, ale fakt jest taki, że na wiele rzeczy nikt nie ma wpływu, bo to kwestia zasobów, okoliczności, celów, regulacji, szeroko pojętego korporacjonizmu i priorytetów państwa ogółem.

Z zainteresowaniem przyjąłem informację, że wystartowała nowa platforma. Myślę, że kształt rynku finalnie nie będzie odbiegać od tego, który jest standardem dla fintechów w ogóle – jeden lider, kilka średniej wielkości pretendentów i reszta, która w sumie będzie miała ok. 40%.

Istnieje też ścieżka specjalizacji…

CrowdConnect.pl wydaje się podążać właśnie tą drogą, niejako odcinając się od startupów. Platforma prowadzona przez DM INC S.A. skierowana jest do spółek o ugruntowanej pozycji, które szukają taniego kapitału na rozwój. Jednocześnie warto nadmienić, że bolączką inwestycji społecznościowych jest ewentualny problem z obrotem nabytych papierów, co zniechęca do inwestowania większych kwot.

Z kolei „drobnica”, czyli masa pomniejszych inwestorów, którzy „zamęczają spółkę mejlami” odpycha od crowdfundingu dojrzałe podmioty, które mogą w ten sposób pozyskać do 1 mln euro. Koszty obsługi, odpowiadania na pytania i marketing mogą przegrać z innymi formami finansowania. Inaczej sprawa wygląda, gdy spółka planuje wejść na parkiet, a crowdinvesting to tylko przystanek początkowy. DM INC S.A w komunikacie napisał, że każda z firm, która zdecyduje się na emisję w ramach CrowdConnect.pl, co do zasady będzie w ciągu 12 miesięcy debiutować na NewConnect. Wśród zapowiedzianych emitentów pojawił się m.in. Plantwear – znany producent drewnianych zegarków i okularów. Ciekawe czy to się uda?