W Polsce mamy ok. 600 tysięcy nauczycieli, którzy uczą ok. 5 mln dzieci w wieku szkolnym. Nie komentuję reformy oświaty, bo wszystko już na ten temat powiedziano. Podejrzewam, że trzeba będzie bardzo mocno się nagimnastykować, by napisać, że jej konsekwencje będą sukcesem. Nie ma sensu też komentować podstawy programowej, bo jak długo młody Polak po liceum nie będzie potrafił określić wartości swojej pensji netto znając jej wartość brutto, wszystko inne schodzi na dalszy plan.

Klasyczna relacja „uczeń-mistrz hologram” na przykładzie amerykańskiego kina najwyższych (gwiezdnych) lotów

Nie ma sensu też pisać kolejnego artykułu o zarobkach nauczycieli, bo nie widziałem żadnego belfra, który za swoją pensję szkolną kupiłby nowego mercedesa nawet niższej klasy. Wiem natomiast, że młody nauczyciel zarabia mniej niż kasjer w supermarkecie. Analiza, która wykazałaby, że jest to kwota średnio wyższa o ekwiwalent dajmy na to 100 euro oznaczałaby, że akceptujemy ten stan i nic nie trzeba zmienić. To znaczy, pozwalamy na to, by nasze dzieci uczyli ludzie o niskim statusie materialnym, którzy dodatkowo są sfrustrowani tym stanem.

Skutki takiej polityki widzimy w komentarzach na Facebooku, łatwości w jakiej fake newsy stają się dla młodych prawdą objawioną oraz akceptacji dla poziomu kultury polskiego parlamentaryzmu. Pomijamy też kwestie dużej odpowiedzialności, bo nie ma większej niż odpowiedzialność za cudze dziecko. O rodzicach – ich wymaganiach i postawie, tudzież sposobie komunikacji z pracownikami oświaty również… zostawmy to, bo nie jest dobrze.

Nauczyciel hologram

Jak będzie wyglądać polska szkoła przyszłości? Wyobrażamy sobie interaktywne tablice, lekkie plecaki, laptopy i tablety. Do tego oczywiście darmowe obiady dla dzieci – w końcu wszyscy to obiecują przed wyborami. Gdzieś na środku pięknej sali lekcyjnej stoi uśmiechnięty, kompetentny i dobrze wynagradzany żywy nauczyciel. No niestety, prędzej uwierzę w hologramy.

Wydaje nam się, że nauczyciel to zawód, który będzie istniał zawsze. Tutaj jednak można mieć wątpliwości. Postęp technologiczny jest olbrzymi. Trudno powiedzieć, czy do MEN-u kiedykolwiek dotrze fakt, że podręcznik może być na tablecie, ale zapewne niebawem dojdzie do nich myśl, że nauczyciela wielu przedmiotów może zastąpić interaktywny hologram lub tzw. botteacher. Technologie są już bardzo zaawansowane, więc to jest już w zasadzie tylko kwestia czasu. Hologram nie potrzebuje urlopu, zawsze uczy tak samo, nie ma też potrzeby przejścia na wcześniejszą emeryturę. „Trust me, Drones are better” – jak powiedział antybohater filmu Iron Man 2, którego grał Mickey Rourke. Rodzice będą wybierać szkoły z hologramami nauczycielskimi z lepszym softem.

Nie wiem czy drony są lepsze, ale biorąc pod uwagę czynniki ekonomiczne i demograficzne, obawiam się, że będą konieczne. Nauczyciele tudzież pracownicy oświaty będą tylko dbać o to, by to wszystko działało… ciekawe, czy wtedy zarobią więcej.