Chiny to jeden z najbardziej atrakcyjnych rynków dla niemal każdego biznesu, jednak do tej pory lokalne władze skutecznie uniemożliwiały Netflixowi jego zdobycie. Nic więc dziwnego, że po udanym debiucie w Państwie Środka wartość akcji firmy skoczyła o prawie 6%.

Czy Netflix podzieli los Apple?

Platforma iQiyi została założona przez chińskiego giganta internetowego – Baidu. Informacja o umowie wypłynęła już w środę podczas konferencji APOS na indonezyjskiej wyspie Bali, ale dopiero wczoraj oficjalnie potwierdzono ją na stronie Netflixa. W komunikacie możemy przeczytać, że współpraca podlega regulacjom chińskiego rządu, dlatego na razie nie wiadomo jaki produkt otrzymają mieszkańcy Państwa Środka.

To właśnie z powodu lokalnych przepisów może być za wcześnie żeby odtrąbić sukces. Nie wiadomo czy Netflix nie podzieli losu iTunes od Apple, które zostało zmuszone do zakończenia działalności w Chinach, zaledwie pół roku po jej rozpoczęciu – oczywiście przez regulacje.

Chiny przeciwko Netlixowi i Amazon Prime

W Chinach panuje restrykcyjne prawo dotyczące „contentu”, który mogą prezentować zagraniczne serwisy – mówiąc krótko nie wszystko można pokazywać. To właśnie dlatego Amazon Prime i Netflix do tej pory nie wchodziły bezpośrednio na rynek Państwa Środka. Teraz Netflix ma nadzieje, że współpraca z iQiyi otworzy jej bramy do chińskiego raju. iQiyi posiada odnotowuje prawie 500 mln widzów miesięcznie.

Dla kontrastu – podczas konferencji w Bangkoku w tym tygodniu, przedstawiciele Netflixa ogłosili, że liczba subskrybentów platformy przekroczyła 100 milionów, z czego prawie 50% z nich mieszka poza USA. Szacunkowa liczba wszystkich użytkowników Netflixa oscyluje w granicach 250 milionów.

Nawiązanie współpracy z iQiyi to element ekspansji Netflixa na kontynencie azjatyckim. W tym tygodniu serwis uruchomił swoją lokalną wersję w Tajlandii, a ponadto zamówił już lokalne produkcje z Korei Południowej, Indii i Indonezji.