– Jesteśmy jednym z pierwszych państw, które wdrożyło API Google i Apple. Nasze wspólne działanie gwarantuje, że rozwiązanie jest maksymalnie bezpieczne. Jednym z naszych priorytetów było właśnie zapewnienie użytkowników maksimum prywatności i zagwarantowaliśmy je. Aplikacja jest w pełni bezpieczna – mówi minister cyfryzacji Marek Zagórski.

Jak działa rządowa aplikacja ProteGO Safe?

Aplikacja ProteGO Safe nie śledzi naszej lokalizacji i nie ma dostępu do danych w naszym telefonie. Aby rozpocząć korzystanie z niej nie musimy podawać żadnych swoich danych, nie musimy ustalać haseł, ani innych kodów dostępu. Wszystko po to, by korzystanie z aplikacji było możliwie najprostsze. Oczywiście z zachowaniem wszelkich, wyśrubowanych standardów bezpieczeństwa. Aplikacja przeszła wymagające, niezależne i obiektywne testy bezpieczeństwa – tłumaczy resort cyfryzacji w komunikacie.

Aplikacja ProteGO Safe ma dwie podstawowe funkcje. Po pierwsze – monitoruje nasze otoczenie i nawiązuje kontakt z urządzeniami innych użytkowników (z urządzeniami, nie użytkownikami). W praktyce będzie to wyglądało tak, że jeżeli inny użytkownik aplikacji, z którym spotkaliśmy się w ostatnich 14 dniach, zachoruje na koronawirusa – zostaniemy o tym poinformowani. Aplikacja analizuje długość – czas – i odległość kontaktu w oparciu o technologię Bluetooth.

Co ważne nie dowiemy się kto zachorował. Aplikacja poinformuje nas jedynie o tym, że mieliśmy kontakt z zakażonym i podpowie, jak powinniśmy się w tej sytuacji zachować. Czy powinniśmy skontaktować się z lekarzem, czy może powinniśmy zacząć od samoobserwacji.

Drugą funkcją aplikacji jest możliwość stałego kontrolowania stanu zdrowia. Możemy to robić wykonując test oceny ryzyka i prowadząc dziennik zdrowia.