Ofiarami wyłudzeń padło ok. 100 osób, które łącznie zainwestowały ok. 1,8 mln USD. Średnio wychodzi po 18 tys. USD, czyli ok. 70 tys. zł. To spore oszczędności nawet jak na tak bogaty kraj jak Australia. Czy ludzie, którzy mają skłonność do inwestycji w tak ryzykowne aktywa jak kryptowaluty są aż tak naiwni by nie sprawdzić firmy, do której wpłacają całkiem spore środki?

Jak to możliwe, że ludzie oddają 70 tys. zł oszustom od tak?

Czy obietnica ponadprzeciętnych zysków jest tak otumaniająca, że nagle zaczynamy wierzyć człowiekowi, którego nie znamy, a który naiwnie przekonuje nas do tego, że wpłacając kasę zyskamy tysiące procent i Ty właśnie, Ty drogi kliencie masz to szczęście, że wylosowałem Twój numer, a nie Twojego sąsiada, frajera, który już nigdy nie kupi sobie lepszego auta niż Ty.

I to wszystko dzięki mnie, czyli wspaniałemu człowiekowi, którego nie znasz, a który z dobroci serca wydzwania do przypadkowych ludzi i oferuje im interes życia, bo w końcu sam mógłbym sprzedać wszystko co mam, jeszcze trochę pożyczyć i zainwestować, a potem pławić się w luksusach do końca życia, a mimo tego dzielę się wiedzą i sposobnościami do zarabiania gigantycznych pieniędzy. Spróbuj, nie pożałujesz.

Nie bądź frajerem jak Twój sąsiad, a jeśli nie chcesz, to bądź tak miły i podaj mi jego numer, bo już nie mam czasu Cię przekonywać. Wchodzisz w to, czy nie? Pamiętaj, kryptowaluty, obligacje firmy X, kontrakty, wybierz dowolną nazwę produktu, to przyszłość, dolar się kończy, a politycy kłamią… Numer w rejestrze KNF? A jest na stronie, gdzieś tam na dole, a jak nie ma jeszcze to tylko kwestia czasu, bo licencja już w drodze a Pan/Pani wie jak to teraz jest z tymi urzędami. Potwierdzenie mogę Panu na mejla wysłać…

Specjalna strona internetowa z fałszywym panelem klienta

Grupa działała w okresie od 2017 roku do 2019 roku.  Oszuści wydzwaniali do potencjalnie zainteresowanych klientów i oferowali im atrakcyjne inwestycje w kryptowaluty za pomocą Exmount Holdings Group”. Schemat oszustwa był skomplikowany, jego konstrukcja opierała się na 8 fejkowych firmach. Ofiary przekonywano do próbnych inwestycji obiecując przy tym, że jeśli zaangażują większy kapitał to stopy zwrotów będą wyższe.

W tym celu przygotowano strony internetowe wraz z interfejsem klienta, na którym mogli oni śledzić rzekomy wzrost wartości zainwestowanych środków. Gdy jednak klienci podejmowali próby wypłaty, to firma znikała, a wszelkie próby kontaktu kończyły się niepowodzeniem.

Nad złapaniem przestępców pracowała specjalna jednostka ds. Finansów i Cyberprzestępczości Państwowego Dowództwa Kryminalnego.

Ofiarami wyłudzeń padło ok. 100 osób, które łącznie zainwestowały ok. 2,7 mln USD. Średnio wychodzi po 27 tys. USD, czyli ponad 100 tys. zł. To spore oszczędności nawet jak na tak bogaty kraj jak Australia. Czy ludzie, którzy mają skłonność do inwestycji w tak ryzykowne aktywa jak kryptowaluty są aż tak naiwni by nie sprawdzić firmy, do której wpłacają całkiem spore środki?