Takie stanowisko Trybunału Sprawiedliwości nie napawa optymizmem zwolenników Ubera. Sama firma twierdzi, że czeka na ostateczną decyzję TS, ale komentarz Szpunara nie wróży niczego dobrego.

Czytaj także: Klarna stała się jednym z większych europejskich banków

Uber pod ostrzałem Trybunału Sprawiedliwości

Zapytanie do Trybunału Sprawiedliwości złożył francuski rząd. We Francji Uber i tak już nie działa z taką swobodą jak na przykład w Polsce. Od 2015 roku firma z San Francisco kojarzy z pasażerami tylko zawodowych kierowców – tak twierdzą przedstawiciele Ubera. Francuski wymiar sprawiedliwości jest jednak zdania, że Uber wciąż łamie prawo, a przed lokalnymi sądami wciąż toczą się sprawy przeciwko firmie.

Uber broni się, że świadczy usługi cyfrowe, a nie transportowe. Zgodnie z prawem Unii Europejskiej zablokowanie usług cyfrowych wymaga uprzedniej decyzji Komisji Europejskiej. Decyzja Trybunału Sprawiedliwości po raz kolejny potwierdza stanowisko UE – usługa UberPop to usługa transportowa.

Opinia Szpunara nie kończy sprawy przed TSUE, ale rzuca pewne światło na ostateczne stanowisko Trybunału. Państwa członkowskie coraz odważniej ograniczają działalność Ubera. W pewnym momencie firma została zdelegalizowana we Włoszech, ale po odwołaniu wyrok cofnięto. Regulacje względem Ubera wprowadziły też Niemcy, Francja, Belgia, Holandia, Węgry, Dania i Hiszpania.

Pomimo swojej rozpoznawalności Uber rok do roku notuje straty. Z funkcji CEO zrezygnował Travis Kalanick – pod naciskiem akcjonariuszy. Taksówkarze protestują coraz głośniej, a w USA trwa akcja #DeleteUber. Polskie władze również przymierzają się do ograniczenia działalności firmy z San Franciso. Ciekawe jak z problemami poradzi sobie nowy zarząd firmy. Może rozwiązaniem jest postawienie właśnie na licencjonowanych kierowców – tak jak w azjatyckiej Mjanmie.