Kod QR jest skanowany przez klienta za pomocą smartfona, na którym wyświetlą się dane o transakcji, którą następnie zatwierdza się na ekranie urządzenia. Sprzedawca np. na targu może wydrukować kod QR z ceną za dany koszyk warzyw – klienci mogą dokonywać płatności po prostu skanując kod wydrukowany na zwykłej papierowej kartce. Nie ma potrzeby nawiązywania jakiejkolwiek bliższej formy kontaktu – można śmiało napisać, że to idealne rozwiązanie na czas pandemii. Wydaje się proste, ale wymaga posiadania aplikacji PayPala.

Ten globalny fintech ma 320 mln użytkowników i ostatnio notuje rekordy przyrostu nowych klientów na całym świecie, więc statystycznie to rozwiązanie musi znaleźć swoich odbiorców.

Rozwiązanie typu Touch Free

Kody QR to rozwiązanie określane mianem „Touch Free”. Jest to niezwykle popularny sposób dokonywania zapłaty w Azji (WeChat). W Europie i Ameryce dominowały płatności wykorzystujące technologie NFC – w Azji, gdzie spora rzesza ludzi jeszcze kilka lat temu posiadała smartfony niższej generacji bez NFC, kody QR zyskiwały na popularności, bo były zwyczajnie wygodniejsze.

Po upowszechnieniu, jak to zwykle bywa, stały się standardem rynkowym. Teraz te technologie przenikają się i jak widać – ma to swoje uzasadnienie w okolicznościach, których nawet najlepsi eksperci nigdy nie byliby wstanie przewidzieć. Bo czy ktokolwiek kiedykolwiek napisał, że kody QR to bezpieczniejsza opcja dokonywania i przyjmowania płatności na czas pandemii niż np. płatności kartą? Nie, to się nigdy nie wydarzyło.

Rozwiązanie dostępne będzie (po aktualizacji aplikacji) w następujących krajach: Australia, Austria, Belgia, Kanada, Cypr, Czechy, Dania, Estonia, Finlandia, Francja, Niemcy, Grecja, Hog Kong, Węgry, Irlandia, Włochy, Łotwa, Luksemburg, Malta, Królestwo Niderlandów, Portugalia, Słowenia, Słowacja, Szwajcaria, Hiszpania, Wielka Brytania i Stany Zjednoczonego – w zasadzie można napisać, że brak Polski w tym towarzystwie wygląda na spore osiągnięcie.

/LP