Odpowiadając na pytanie postawione we wstępie – nie, to raczej nie są buty przyszłości. Jest to chwyt marketingowy Pizzy Hut, która do swojej reklamy zaprosiła emerytowanego gracza NBA Granta Hilla – kojarzonego przede wszystkim z Orlando Magic i Phoenix Suns. Hill to siedmiokrotny uczestnik Meczu Gwiazd NBA i Mistrz Olimpijski z kadrą USA z 1996 roku. Buty utrzymane są w koszykarskim stylu – czyli przede wszystkim sięgają za kostkę.

Grant Hill obecnie jest jednym z właścicieli innej ekipy z najlepszej koszykarskiej ligi świata – Atlant Hawks. Podobno jest on też wielkim entuzjastą pizzy, szczególnie tej z Pizzy Hut. Kampania reklamowa startuje wraz z początkiem March Madness, czyli okresu w którym do boju o mistrzostwo ruszają koszykarskie drużyny z NCAA – czyli ligi akademickiej. Podziwiać tam można młode talenty i przyszłych graczy NBA. Decydująca faza rozgrywek NCAA cieszy się bardzo dużą popularnością w Stanach Zjednoczonych.

Na marginesie warto wspomnieć, że w jednej z najlepszych ekip tegorocznego sezonu ligi akademickiej występuje Przemysław Karnowski. Jego Gonzaga Bulldogs przegrali zaledwie jeden mecz w sezonie zasadniczym, a Karnowski nominowany był nawet do nagrody Kareem Abdul-Jabbara, czyli najlepszego centra NCAA. Niestety eksperci z USA nie dają Karnowskiemu zbyt wielkich szans na wybór w tegorocznym drafcie NBA. Głównie przez poważną zeszłoroczną kontuzje. Możliwe jednak, że któraś z drużyn zdecyduje się na wybór Polaka pod koniec drugiej rundy draftu.

To nie pierwszy raz, kiedy na Fintek.pl zahaczamy o tematy koszykarskie. Kilka miesięcy temu pisaliśmy o jednym z najlepszych graczy wszech czasów – artykuł dotyczył tego jak Kobe Bryant wspiera innowacje.

Wróćmy jednak do samych butów…

Pie Tops to bytu od Pizza Hut, dzięki którym zamówimy pizzę.

Źródło:
techcrunch.com

Pie Tops – jak to działa?

Tak jak we wstępie – naciskamy kółko na „języku” w prawym bucie, dzięki temu wysyłany jest sygnał za pomocą Bluetootha, który odbiera urządzenie mobilne z aplikacją od Pizza Hut. To jednak nie wszystko….

Pojawiają się bowiem pytania, jaki rodzaj pizzy zamawiamy, co z płatnością i co w razie przypadkowego poruszenia „językiem” w bucie? Może do butów Pizza Hut powinna dołączyć ubieralne urządzenie służące do płatności – coś w stylu NFC Ring od Visy?

Zacznijmy od końca – w aplikacji można ustawić, czy zamówienie uruchamiane jest przez jedno, lub dwa pociągnięcia. W ten sposób Pizza Hut chce wyeliminować przypadkowe zlecenia.

Jeżeli chodzi o rodzaj pizzy, to po interakcji z „językiem” Pie Tops otrzymujemy powiadomienie w aplikacji mobilnej, gdzie musimy potwierdzić swoje zamówienie. Rodzaj pizzy wybieramy wcześniej w apce, zapisując ją w ulubionych. Po pociągnięciu system wybiera zapisaną w ulubionych pizzę i dodaje ją do naszego koszyka. W aplikacji potwierdzamy zamówienie i tam też dokonujemy płatności. Tak pizzą delektuje się Grant Hill:

Po głębszym zastanowieniu wydaje się to całkowicie bez sensu… Po co zamawiać pizzę w ten sposób? Przecież wcześniej i tak musimy wybrać pizzę w aplikacji, a po interakcji z Pie Tops i tak w apce dokańczamy proces…. Ktoś powie, że dzięki butom dostawca zna już naszą lokalizację i nie musimy wpisywać adresu, jednak lokalizacje można ustalić również przez smartfona.

Jasne – z praktycznego punktu widzenia jest to całkowicie zbędne rozwiązanie. Pizza Hut chciała jednak podnieść swoje wyniki sprzedaży (które w poprzednim kwartale spadły o 4%) poprzez wprowadzenie tematycznego rozwiązania w ramach March Madness, które naprawdę cieszy się w USA ogromną popularnością.

Trzeba to zatem postrzegać jedynie jako chwyt marketingowy, który fajnie sprzedaje się w mediach. Na pewno nie zabraknie ludzi, którzy z przyjemnością ogłoszą światu – „Ej stary, mam buty, dzięki którym mogę zamówić pizzę!”. Może być to większa frajda niż korzystanie z Uber Eats… Niestety, raczej nie będzie to możliwe, bo Pizza Hut stwierdziła, że buty nie trafią do sprzedaży konsumenckiej. Część z nich ma się jednak dostać w ręce najwierniejszych konsumentów.

Nie będzie to jednak żadna rewolucja i musimy rozczarować tych, którzy myśleli, że będą mieli kolejny dowód na coraz szerszą obecność w naszym świecie Internet of Things. Niestety, to tylko ciekawostka zza oceanu. Ale przecież prawie każdy z nas lubi pizzę, więc chętnie o tym przeczyta.