Napisali o tym trochę później niż reszta, ale to dlatego, że musieliśmy się zastanowić. Zopa to jeden z pionierów na rynku peer-to-peer lending. W Polsce ten biznes nie istnieje, bo jest zbyt drogi dla klientów i zbyt ryzykowny dla pożyczkodawców. Ponadto alternatywa ze strony instytucji pożyczkowych jest zbyt dobra, co potwierdza historia Kokosa.

Zopa powstała w 2005 roku i do tej pory przetworzyła około 3,7 mln pożyczek P2P. Rok 2017 był pierwszym, w którym fintech zanotował zyski. Przez 13 lat swojej działalności Zopa zgarnęła (przepaliła) ponad 60 mln dolarów dofinansowania. Doskonała prognoza dla banku, nieprawdaż?

Zopa zdobywa licencję bankową w Wielkiej Brytanii

Zopa zacznie oferować nowe usługi w 2019 roku. Chodzi między innymi o karty kredytowe, produkty oszczędnościowe i platformę działającą w modelu open banking. Świeżo upieczony bank na razie posiada kilkaset tysięcy klientów. To niezbyt imponująca liczba, ale firma liczy, że licencja bankowa przyczyni się do powiększenia bazy.

Zopa postanowiła aplikować o licencję bankową prawie dwa lata temu – widząc sukcesy (na razie głównie medialne) takich challenger banków jak Monzo, Starling, czy Atom. Firma uzasadnia swoją strategię między innymi badaniami brytyjskiego nadzorcy (FCA) według których tylko 40% dorosłych Brytyjczyków ma zaufanie do sektora usług finansowych.

Bank w UK nie działa w interesie klienta

Z kolei badania przeprowadzone przez Zopę sugerują, że zdaniem połowy mieszkańców Wysp ich bank nie działa z myślą o interesie klienta. Co więcej 33% respondentów uważa, że banki powinny oferować bardziej uczciwe usługi – przede wszystkim w zakresie stosunku ceny do jakości. Natomiast wspomniane FCA kilka dni temu opublikowało raport, w którym zwraca uwagę na dużą awaryjność brytyjskich banków i fintechów. Jak widać jest sporo do poprawy.

Na razie Zopa uzyskała ograniczoną licencję, a pełne zezwolenie otrzyma po zrealizowaniu wszystkich wymogów postawionych przez regulatora. To normalna procedura w takich przypadkach – czytamy na stronie firmy. W przeszłości podobną drogę (od fintechu do banku) obierały także inne duże firmy – na przykład szwedzka Klarna.

Ciekawe czy Zopa przeanalizowała zagrożenia wynikające ze zbliżającego się Brexitu… Po opuszczeniu Unii Europejskiej Wielka Brytania najprawdopodobniej straci pozycję lidera na rynku finansowym. Odbije się to zarówno na kieszeni zwykłych obywateli, jak i dużych banków oraz fintechów. Po 2020 roku licencjowane fintechy z UK nie będą mogły paszportować* się w innych krajach UE. Może lepiej było zdobyć licencję w Holandii, albo w Niemczech? Szczególnie, że znaczna część firm działających na terenie UK, jako główny kierunek relokacji wybiera właśnie Amsterdam lub Berlin.

Paszportowanie na rynku finansowym to prowadzenie działalności licencjonowanej na podstawie licencji wydanej w kraju X na terenie państwa Y. Kraje wewnątrz UE wzajemnie uznają swoje procedury nadzorcze, dlatego pozwalają na prowadzenie działalności na podstawie licencji wydanej w innym kraju UE po wykonaniu minimum formalności (okazaniu „paszportu”).