Poczta Polska jako jedyna złożyła ofertę w przetargu zorganizowanym przez Centrum Zakupów dla Sądownictwa w Krakowie, które na dostarczanie przesyłek sądowych przez następne 3 lata wyda 1,2 mld złotych. Czy naprawdę trzeba wysyłać papierowe świstki?
Jak poinformowała nas Justyna Siwek, rzeczniczka prasowa Poczty Polskiej, na razie nie ma formalnej decyzji o zwycięstwie w przetargu. Poczta faktycznie jako jedyna złożyła ofertę, ale oficjalnej decyzji o zwycięstwie jeszcze nie ma.
Dokumenty z sądów tylko w formie papierowej. To relikt przeszłości
Obecnie zgodnie z polskim prawem wszystkie decyzje sądów i prokuratury muszą być przesyłane w formie papierowej. Według danych przekazywanych przez Pocztę Polską, w ciągu trzech lat instytucja dostarczy około 30 mln przesyłek. To właśnie na ten cel – na pensje dla pocztowców, na papier i na benzynę – ma zostać przeznaczone 1,2 mld złotych, z czego oferta Poczty Polskiej opiewa na 890 mln PLN. Może warto pomyśleć o zmianie tego systemu?
Trudno nie odnieść wrażenia, że jest to miliard złotych wyrzucony w błoto. Zresztą z podobnym problemem mierzą się banki, które muszą dostarczać wszystkie zmiany w regulaminie i w tabeli opłat i prowizji w formie spełniającej wymogi trwałego nośnika. To właśnie dlatego kilka tygodni temu PKO Bank Polski wykorzystał w tym celu technologię blockchain, co ma przełożyć się na gigantyczne oszczędności. Więcej na ten temat można przeczytać tutaj.
Ciekawym przykładem wykorzystania blockchaina w sądownictwie może być rozwiązanie rodem z Chin. internetowe sądy w Chinach od września br. mogą rozliczać przez Internet, prowadzić postępowania i mediacje, wymieniać dowody, a nawet wydawać wyroki online, a to wszystko przy pomocy blockchaina, znaczników czasowych i podpisów cyfrowych.
Trzeba czekać na e-dowód i dobrze działający ePUAP…
Co więcej we wrześniu 2018 Najwyższy Sąd Ludowy uznał, że dowody zapisane na blockchainie są respektowanym dokumentem tożsamości. I tutaj można dostrzec pierwszy problem, jeżeli porównamy Państwo Środka do Polski. Nad Wisłą wciąż nie doczekaliśmy się dowodu osobistego z warstwą elektroniczną – prace nad ustawą wciąż trwają, podobnie jak prace nad rozwiązaniem od strony technologicznej. Jeżeli dalej będziemy się tak ociągać, to możemy zostać ukarani przez Unię Europejską, która wymaga wprowadzenia takiego standardu jak najszybciej. W Polsce za ustawę o dowodach z warstwą elektroniczną odpowiedzialne jest Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, które informuje, że dokumenty w takiej formie mają pojawić się w marcu 2019 roku.
Jeżeli polskie sądy mogłyby wykonywać część swoich obowiązków przez Internet, to zaoszczędzilibyśmy dużo czasu i pieniędzy. Do tego potrzebny byłby dobrze działający system ePUAP (przez który było sporo zamieszania podczas ostatnich wyborów samorządowych) i za zaoszczędzone pieniądze moglibyśmy zatrudnić pewnie setki dodatkowych sędziów (których w Polsce i tak jest stosunkowo dużo). Niestety, ale bez dowodu osobistego z warstwą elektroniczną będzie bardzo ciężko.
Oczywiście jesteśmy dalecy od krytykowania samej Poczty Polskiej, która rozwija sporo innowacyjnych projektów. Jako przykłady można wymienić chociażby przyjmowanie płatności kartą we wszystkich placówkach i u wszystkich listonoszy, inwestowanie we flotę elektrycznych samochodów, czy urządzenia paczkowe – zlokalizowane pod sklepami, na dworcach kolejowych, stacjach benzynowych i na osiedlach mieszkaniowych. Więcej na ten temat można przeczytać tutaj.