Oczywiście wszystko rozbija się o Ubera, który przebojem zdobywa polski rynek. W projekcie pojawia się między innymi pomysł na obowiązek posiadania licencji przez firmę świadczącą usługi pośrednictwa przy przewozie osób. Nowa ustawa nie odnosi się jednak tylko do Ubera, gdyż sporo miejsca poświęcono w niej taksówkarzom.

Czytaj także: Przyszłość sądów to sztuczna inteligencja

Główne założenia projektu – kierowcy Ubera z licencją?

Zgodnie z założeniami nowej ustawy pośrednicy muszą posiadać licencję, ale samo jej zdobycie ma zostać znacznie uproszczone i cytując autorów – „ Uzyskanie licencji na pośrednictwo przy przewozie osób nie będzie stanowiło istotnego obciążenia dla przedsiębiorców.”. Obniżone zostaną koszty uzyskania licencji i uproszczone zasady ze znajomości topografii miasta.

Projekt zakłada obniżenie wysokości opłat dla wszystkich przedsiębiorców ubiegających się o licencję na wykonywanie transportu drogowego w zakresie przewozu osób samochodem osobowym i pojazdem samochodowym przeznaczonym konstrukcyjnie do przewozu powyżej 7 i nie więcej niż 9 osób łącznie z kierowcą. Obecnie opłaty, w zależności od okresu na jaki licencja została udzielona, wynoszą: 700 zł – od 2 do 15 lat, 800 zł – pow. 15 do 30 lat, oraz 900 zł – pow. 30 do 50 lat. Projekt zakłada obniżenie opłat do poziomu: 320 zł – od 2 do 15 lat, 380 zł – pow. 15 do 30 lat, oraz 450 zł – pow. 30 do 50 lat.

Obowiązki dla pośrednika przy przewozie osób:

  • prowadzenia i przechowywania przez 5 lat elektronicznego rejestru wszystkich otrzymanych i przekazanych do realizacji przedsiębiorcom zleceń na wykonywanie przewozów drogowych osób,
  • prowadzenia ewidencji pracowników i współpracowników oraz innych podmiotów, którym zlecono usługi przewozu osób samochodem osobowym,
  • gromadzenia informacji z zakresu posiadania przez pracowników i współpracowników obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej i następstw nieszczęśliwych wypadków, oraz posiadania ważnego okresowego badania technicznego pojazdu,
  • udostępniania ww. informacji dla organów Inspekcji Transportu Drogowego oraz Krajowej Administracji Skarbowej.

Ma to sprawić, że kontrolowanie pośredników będzie prostsze i pozwoli na weryfikację, czy firmy faktycznie przestrzegają nowych przepisów. Rejestr przejazdów może okazać się przydatny podczas reklamacji ze strony pasażera. Dodatkowo wprowadzony ma zostać wymóg niekaralności przy ubieganiu się o licencję na przewóz osób taksówką. Dostęp do pełnego projektu ustawy dostępny tutaj – Projekt ustawy o zmianie ustawy o transporcie drogowym

Czytaj także: Automaty z przekąskami w Uberze?

Spore zmiany dla taksówkarzy

Zmianie ulegną też przepisy odnośnie czasu pracy taksówkarzy. Obecnie są one nieadekwatne, ponieważ dużo czasu spędzają oni na oczekiwaniu na pasażera, a czas ten jest wliczany do ich czasu pracy. Przez to czas ich faktycznej pracy jest mocno ograniczony.

Bardzo ważne informacje znajdujemy na końcu projektu – pośrednik może stracić licencję, jeżeli usługi świadczą u niego kierowcy nieposiadający odpowiedniej licencji. Sam kierowca może natomiast otrzymać karę w wysokości 2 tysięcy złotych, jeżeli będzie pobierał należności niezgodne z cenami i stawkami taryfowymi ustalonymi przez radę gminy – przepis ten tyczy się taksówkarzy.

Za wykonywanie działalności bez wymaganej licencji firma może otrzymać karę w wysokości 100 tysięcy złotych. Taka sama grzywna ma się należeć pośrednikowi, który zleca przewóz osób kierowcy bez licencji.

Oczywiście jest to dopiero projekt ustawy, który może jeszcze ulec poważnym zmianom. Natomiast jest to jasny sygnał, że polskie władze zamierzają pójść śladami innych europejskich krajów i uregulować kwestie Ubera. Patrząc na proponowane regulacje, można dojść do wniosku, że nie zanosi się na delegalizację firmy z San Francisco, a raczej wyrównanie praw i obowiązków pomiędzy kierowcami Ubera i taksówkarzami.