Korzyści z ekspansji są wymierne. Wśród eksporterów aż 60% osiąga regularne przychody, a ponad połowa plasuje się wśród najlepiej zarabiających. To doskonały wynik, zwłaszcza w zestawieniu z polskim sektorem SMB, gdzie swoje usługi za granicą oferuje zaledwie 1% przedsiębiorstw.

Ci, którzy pokonali bariery dzielące ich od zagranicznych rynków, radzą sobie na nich dobrze. Co druga firma realizuje poza Polską ponad połowę swojego przychodu, co stanowi dziesięciopunktowy wzrost względem zeszłego roku (wówczas 45% startupów eksportujących mogło pochwalić się takimi wynikami).

Apetyt na dojrzałe rynki

Według raportu fundacji Startup Poland najważniejsze dla polskich startupów są rynki niemiecki i brytyjski, które wskazała odpowiednio co piąta i co czwarta firma.

Polskie firmy technologiczne, otwarte na współpracę za granicą, są mocne w sektorze innowacyjnych usług. Oferują rozwiązania m.in. w obszarze Internet of Things, czyli oprogramowania sprzyjającego komunikowaniu się rzeczy, aplikacje biotechnologiczne, gamingowe, a także platformy lojalnościowe oraz e-commerce.

Młodym przedsiębiorcom sprzyja środowisko biznesowe cechujące dojrzałe rynki. Liczba akceleratorów, promotorów, aniołów biznesu i organizacji wspierających kiełkujące biznesy i samych inwestorów jest tam znacząca. Podobnie jak prężnie działające społeczności, skupiające pasjonatów danej branży czy technologii. Co ważne, również możliwości finansowania są bardzo atrakcyjne. To oznacza, że planującym ekspansję startupom jest nieco łatwiej, bo znajdą więcej drzwi, do których mogą zapukać.

Być blisko klienta

Maksyma „Bądź tam, gdzie twoi klienci” nabiera w kontekście planów firm technologicznych szczególnego znaczenia, ponieważ podmioty operujące na zagranicznych rynkach często potrzebują przechowywać dane w pobliżu swoich użytkowników i zgodnie z lokalnymi przepisami prawa. Przykładowo w Niemczech szczególnie ważna jest infrastruktura hostingowa oraz lokalizacja centrów danych.

Priorytetami firm technologicznych, których oczekują od dostawcy, są wysoka dostępność, bezpieczeństwo oraz niezawodność infrastruktury. Firmy dostarczające innowacyjne usługi są świadome wagi każdej milisekundy, więc hosting w lokalnym centrum danych oznacza dla nich znaczne skrócenie latencji, czyli redukcję opóźnienia.

Rozlokowanie rozwiązań w różnych lokalizacjach jest w przypadku niektórych projektów korzystnym rozwiązaniem. Umożliwia bowiem wzmocnienie infrastruktury poprzez równoważenie obciążenia lub replikację maszyn w różnych centrach danych. Taka dywersyfikacja jest niezbędna np. na potrzeby wdrażania planu Disaster Recovery, czyli strategii ciągłości działania przedsiębiorstwa.

Dzięki centrum danych w różnych lokalizacjach, firmy mogą sprostać oczekiwaniom najbardziej wymagających klientów – z zachowaniem najwyższych standardów i zgodnie z RODO, a ci startujący – bezpiecznie korzystać z potencjału, który oferuje zachodni rynek.