O sprawie napisał BizBlog. Do zamrożenia pieniędzy klientów doszło 11 lutego i do tej pory sprawa nie została wyjaśniona. W komunikacie ePayments z 27 lutego czytamy, że fintech poczynił już istotne kroki w kierunku odblokowania kont użytkowników, ale wciąż nie jest w stanie podać konkretnej daty wznowienia działalności.

ePayments zawiesza działalność i zamraża pieniądze klientów

ePayments to platforma świadcząca usługi pośrednictwa płatności, która miała na celu usprawnić międzynarodowe przelewy. Miały być one szybsze i tańsze dla klientów. Niestety kontrola FCA sprzed kilku tygodni wykazała poważne luki w zabezpieczeniach, które mogły skutkować praniem brudnych pieniędzy. W związku z realnym zagrożeniem ePayments postanowiło zawiesić działalność do momentu poprawy zabezpieczeń.

W efekcie zawieszenia działalności ePayments zamroziło pieniądze klientów, które aktualnie znajdowały się na platformie. Z usług brytyjskiej spółki korzysta ponad 1 milion klientów, zatem mówimy tutaj o naprawdę poważnej skali. Fintech zapewnia, że środki klientów są bezpieczne na oddzielnych kontach bankowych. Firma działała na rynku od 2010 roku.

Problemy z blokowaniem pieniędzy zgłaszali także klienci innego brytyjskiego fintechu – Monzo. The Guardian pisał o zamrażaniu, a także o usuwaniu kont użytkowników. Challenger bank tłumaczył takie działanie walką z praniem brudnych pieniędzy, ale wielu klientów twierdziło, że ich pieniądze były zamrażane bezpodstawnie. Liczba poszkodowanych ma oscylować w granicach 700 osób. Tego typu sytuacje to poważny problem wizerunkowy dla fintechów.

Takich przypadków było więcej. W lipcu 2019 roku na mocy decyzji FCA rachunki klientów zamroził fintech ipagoo – powodem były problemy z kapitałem. Z kolei na Litwie przepisy AML zablokowały fintech Mistertango, a podobny przypadek wystąpił również na Malcie i dotyczył brytyjskiej spółki LeoPay. Upomnienie od niemieckiego nadzoru w sprawie przepisów AML otrzymał także challenger bank N26.