Ustawa o Pracowniczych Planach Kapitałowych wchodzi w życie w 2019 roku. Na początku dotyczyć będzie pracowników zatrudnionych w firmach powyżej 250 pracowników. W kolejnych latach sukcesywnie do programu dołączane będą mniejsi przedsiębiorcy. PPK nie są obowiązkowe, chociaż formuła wypisania się pozostawia wiele do życzenia, gdyż do pracownik będzie musiał złożyć odpowiednie oświadczenie, że jednak nie chce oszczędzać w ramach PPK. Takie oświadczenie trzeba będzie składać cyklicznie, bo inaczej po dwóch latach znów zostaniemy automatycznie dopisani do systemu.

Składki na PPK nie wezmą się z powietrza. Do biznesu dołoży pracodawca i pracownik, a sama wartość składki zależna jest od wynagrodzenia brutto. Pracownik domyślnie dołoży 2%, a pracodawca 1,5%. Oznacza to, że do utrzymania wynagrodzenia netto na niezmienionym poziomie pracodawca będzie musiał podnieść nakłady na fundusz płac. Dlatego prawdopodobnie twoja jedyna podwyżka w 2018 roku to będzie brak obniżki wynagrodzenia. Oczywiście jeśli zdecydujesz się na udział w PPK. Państwo dodatkowo motywuje do zapisu poprzez dołożenie na konto 250 zł – raz do roku. Nie jest to kwota zwalająca z nóg.

Obecny 30 latek zarabiający 4 tys. zł brutto, który skorzysta z domyślnych ustawień, tzn. nie zrobi nic, w teorii przechodząc na emeryturę będzie miał 130 tys. zł dodatkowego kapitału na emeryturze. Przez 10 lat, bo na taki okres przewidywane są wypłaty z PPK po przejściu na emeryturę, do emerytury z ZUS-u dodatkowo otrzyma jeszcze 1 tys. zł miesięcznie netto z PPK.

Pytanie, czy warto?

Wyliczenia z kalkulatora PPK udostępnionego przez PFR są bardzo optymistyczne, bo zakładają roczną stopę zwrotu na poziomie 3,5%. Uważam, że już w tym momencie powinna zapalić się nam czerwona lampka. Skoro państwo pokazuje nam scenariusz w tzw. najlepszym wypadku, to znaczy, że zachowuje się jak sprzedawca. Dlaczego nie ma opcji na scenariusz z 1% stopą zwrotu?

Druga sprawa, na co będą wydawane środki z PPK. Domyślnie kupowane będą różne papiery wartościowe, ale nie jest tajemnicą, że celem tego programu jest napompowanie polskiej giełdy (kilkaset milionów złotych miesięcznie). Rzecz w tym, że na polskiej giełdzie obiektywnie mało się dzieje interesujących rzeczy w sensie pozytywnym, bo polskie dobre spółki za bardzo na giełdę nie chcą wchodzić. Skoro jedynym ciekawym walorem są akcje producentów gier (istna sinusoida, biznes mocno zależny od nieprzewidywalnych ocen fanów), to proszę sobie wyobrazić, w jakich głębokich problemach tkwi nasz rynek kapitałowy.

Nie wydaje mi się zasadne kierowania strumienia kasy emerytalnej w akcje spółek skarbu państwa. Po co? Żeby na koniec roku prezes mógł powiedzieć, że firma ma się dobrze, bo kurs na giełdzie wzrósł o 10% rdr? A dywidendy nie wypłaci, bo trzeba sfinansować jakiś ważny projekt społeczny. Prezentacje w Power Poincie nie zapewnią emerytury.

Kolejna opcja to przymus uczestnictwa

Skoro to nie działa w ten sposób, że obywatel musi się do PPK zapisać, tylko co najwyżej może zgłosić sprzeciw wobec automatycznego zapisu, to znaczy, że produkt – nawiązując do cytatów filmowych – „jest bardzo daleko od ok”. Ustawodawca przekonuje, że środki w PPK są prywatne, bo tak jest zapisane w ustawie. Mnie to nie przekonuje.

Kto będzie obsługiwał PPK? Jak to będzie wyglądać? Czy klient będzie miał podgląd na to, jak inwestowane są jego środki? Czy będzie mógł sprawdzić swoje saldo w panelu online? Czy będzie mógł wybrać fundusz? Mam duże przeczucie, że będzie to bardzo toporne, bo skoro klienci zostaną zmuszeni do uczestnictwa, to będzie można im zaproponować jakieś tanie rozwiązanie. Ekonomiści mają podzielone opinie, co akurat nie jest zaskoczeniem. Jeśli weźmiemy średnią z nadmiernego optymizmu jednych i defetyzmu drugich, to przeciętnie wygląda to niezbyt zachęcająco.

Każdy musi dokonać indywidualnej oceny, czy chce być w PPK czy nie. Mnie ten program nie przekonuje. Uważam, że zamiast entuzjastycznie zapisywać się do niego od razu po uruchomieniu, lepiej wstrzymać się o rok lub dwa i zobaczyć, czy to w ogóle ma sens. Być może niższy poziom zainteresowania od oczekiwanego, doprowadzi do zwiększenia bonusa od państwa. Kolejna sprawa jest taka, że jest to pierwsza wersja ustawy – zapewne jest w niej masę błędów, które dopiero zostaną wykryte. PPK 1.0 będą wymagać patcha – może lepiej na niego poczekać. Ponadto, to wcale nie oznacza, że obywatel nie może sam oszczędzać na emeryturę inwestując na giełdzie. Sektor fintech obecnie daje masę możliwości, również te działające na zasadzie – wpłacaj i zapomnij.