Chęć do podróżowania i organizowania wyjazdów na własną rękę systematycznie wzrasta. W Europie co roku odbywa się ponad 500 milionów podróży, ale z drugiej strony mamy coraz mniej wolnego czasu. Musimy jednak poświęcić go m.in. na poszukiwanie informacji o miejscu, do którego jedziemy. Inaczej na wymarzonych wakacjach w Wybrzeżu Kości Słoniowej, na które pracowaliśmy kilka miesięcy, okaże się, że nie zostaniemy wpuszczeni bez szczepionki na żółtą febrę.

Czytaj także: Jak oszukać FaceID od Apple? Jest kilka sposobów

Dalekie podróże

Jadąc w egzotyczne miejsce, często pakujemy się „na wszelki wypadek”. Wypchana po brzegi walizka, którą trzeba upychać kolanem, to sytuacja dobrze znana. Oddając ją na lotnisku zastanawiamy się „Przejdzie czy nie przejdzie? Szkoda byłoby dopłacać…”.

– O pakowaniu się zaczynamy myśleć już na kilka dni przed wyjazdem, a na samym poszukiwaniu informacji spędzamy od kilku do kilkunastu godzin. Pakowanie się to nie tylko wrzucanie rzeczy do walizki, tylko szereg dodatkowych czynności. MyLuggage to pierwsza platforma, która pozwala sprawdzić wszystkie niezbędne informacje, a jednocześnie podpowiada, co ze sobą zabrać – mówi Paweł Łubiarz, CEO MyLuggage.

Poszukiwanie informacji to często wiele otwartych kart w przeglądarce: ograniczenia linii lotniczych, wymagane dokumenty, szczepionki. W MyLuggage wszystko jest w jednym miejscu. Platforma pobiera dane z Ministerstwa Spraw Zagranicznych i stron wybranych przewoźników. Pozwala sprawdzić stan bezpieczeństwa w danych krajach i jest zawsze pod ręką.

– Oprócz poszukiwania informacji o interesującym nas miejscu, często dosłownie przekopujemy Internet, aby uzyskać porady dotyczących bagażu, np. „Co zabrać do Chorwacji samochodem?”. Znajdujemy tam wiele niekonkretnych i nieprzydatnych odpowiedzi. Sądzimy, że każdy najlepiej pakuje się sam. MyLuggage, jako pierwsza aplikacja na świecie, zwraca uwagę, które przedmioty na pewno się przydadzą i sugeruje, które jeszcze mogą być użyteczne. Jednak ostatnie słowo zawsze należy do konkretnego użytkownika. Cały proces zajmuje nie więcej niż 10 min – dodaje Paweł Łubiarz, CEO MyLuggage.

Czytaj także: Bitcoin to fatamorgana wartości

Dobrze znane miejsca

 Bagaż zabieramy nie tylko na dalekie wojaże. Na krótkie wyjazdy, podróże służbowe czy odwiedziny znajomych i rodziny, też trzeba się przecież spakować. Zazwyczaj odkładamy pakowanie na ostatnią chwilę, potem biegamy po pokoju w poszukiwaniu tego, co się może przydać i wychodzimy w pośpiechu z domu.

Z czasem tworzenia platformy odkryliśmy, że to świetne rozwiązanie również na krótkie podróże. To zadziwiające, z jakim spokojem można wyjść z domu, kiedy przy śniadaniu odpowiemy na kilka pytań w aplikacji i wyświetli się nam zorganizowana lista na trzydniową podróż do Gdańska – wskazuje Paweł Łubiarz, CEO MyLuggage.

Czytaj także: Orange szykuje grupowe zwolnienia. Pracownicy dostaną solidne odprawy?

Dla gików i tradycjonalistów

 Papierowa lista, notatnik w telefonie, niezawodna pamięć albo po prostu „spontan” – każdy ma swój sposób na pakowanie. Niestety, pamięć bywa zawodna, a listy lubią się gubić. MyLuggage pozwoli na trzymanie wszystkich notatek w jednym miejscu. Wystarczy oznaczyć dany przedmiot jako „do kupienia” czy „do przygotowania” – wtedy od razu wyświetli nam się oczekiwana przez nas lista. Miła niespodzianka spotka też tradycjonalistów, którzy mogą automatycznie wydrukować swoją listę przedmiotów do spakowania.

– Wszystkie funkcje platformy wzięły się z naszych osobistych potrzeb. Pierwsze pomysły pojawiły się w jednym z wagonów kolei transsyberyjskiej. Zauważyłem, że każdy z moich znajomych spakował się inaczej. Wtedy zrozumiałem, że dostęp do podróżniczych informacji o niezbędnych przedmiotach czy bezpieczeństwie jest często ograniczony, a porady w Internecie są mało konkretne. Po powrocie, nie mogłem znaleźć narzędzia, które pomogłoby w pełni rozwiązać ten problem – postanowiłem więc stworzyć je sam – podsumowuje Paweł Łubiarz, CEO MyLuggage.

17_11_15_MyLuggage_infografika