Rada Polityki Pieniężnej postanowiła obniżyć stopy procentowe NBP o 0,50 pkt. proc. do poziomu:

  • stopa referencyjna 0,50% w skali rocznej,
  • stopa lombardowa 1,00% w skali rocznej,
  • stopa depozytowa 0,00% w skali rocznej,
  • stopa redyskontowa weksli 0,55% w skali rocznej,
  • stopa dyskontowa weksli 0,60% w skali rocznej,

Uchwała RPP wchodzi w życie 9 kwietnia 2020 r.

Obniżka stóp procentowych oznacza, że maksymalny poziom odsetek od 9 kwietnia wynosi 9% rocznie. Zmniejsza się też poziom odsetek za zwłokę – z 13% do 12%. Przypomnijmy, że 17 marca bieżącego roku RPP zdecydowała się na pierwszą obniżkę od wiosny 2015 roku.

Co spadek stóp procentowych oznacza dla kredytobiorców hipotecznych?

Wartość raty kredytu hipotecznego w cześci opiera się na zmiennej stopie procentowej, która ustalana jest właśnie przez Radę Polityki Pieniężnej. Jej obniżka oznacza, że comiesięczne obciążenia kredytobiorców powinny się nieznacznie zmniejszyć (ok. 30 zł na każde 100 tys. zł kredytu na okres 30 lat). Zmiana nie jest natychmiastowa – trzeba poczekać na aktualizację wskaźnika WIBOR3M.

Co to oznacza dla osób posiadających lokaty?

Obniżka stopy depozytowej to zła wiadomość dla osób posiadających oszczędności. W tej chwili oprocentowanie lokat znajduje się poniżej inflacji. Kolejna obniżka sprawi, że najlepiej oprocentowane lokaty będą rozśmieszać oprocentowaniem na poziomie do 1,5% – 2% w zależności od polityki banku. Przypomnijmy, że inflacja w marcu wyniesie ok. 4,2%. Osoby posiadające jakiekolwiek oszczędności realnie tracą pieniądze. Gdyby nie epidemia, można by napisać, że to czasy bardziej sprzyjające konsumpcji, inwestycjom giełdowym lub w nieruchomości, ale dzisiaj każdy ekspert, który rzekomo zna receptę na utratę wartości zgromadzonego kapitału i jeszcze pokaźny zarobek – to szarlatan, szaleniec lub oszust w 999/1000 przypadków.

Co niższe stopy procentowe oznaczają dla banków?

Trudniej im będzie namówić klientów do zakładania lokat. Ponadto banki zarobią mniej na odsetkach. Niższe stopy procentowe mają negatywny wpływ na ich rentowność. Napisać, że banki nie lubią środowiska niskich stóp procentowych to nic nie napisać – dla mniejszych podmiotów, gdzie dochody odsetkowe mają znaczny udział w przychodach banków, jest to duże wyzwanie. Prawdopodobnie banki będą musiały ratować się poprzez zwiększanie opłat za niektóre usługi, które do tej pory albo były bardzo tanie albo darmowe, ale jakiekolwiek podwyżki w okresie epidemii źle wpłynie na reputację.

Epidemia koronawirusa to nie jest klimat do zarabiania pieniędzy przez sektor bankowy i finansowy w ogóle. Wnioski o odroczenie spłat kredytów złożyło już ponad pół miliona kredytobiorców. Ustawodawca obniżył limit maksymalnych kosztów pozaodsetkowych. Do tego dochodzi ryzyka pogorszenia jakości portfeli kredytowych z uwagi na problemy płynnościowe klientów instytucjonalnych, ale też samych konsumentów. Na koniec pozostają niskie stopy procentowe i pojawiające się co jakiś czas pomysły polityków, by w ogóle zamrozić spłaty kredytów na jakiś czas.

To wszystko sprawia, że sektor bankowy znalazł się w trudnej sytuacji – ograniczonego pola działania i jednocześnie bez dobrych perspektyw na utrzymanie zadowalającego poziomu zysków. Warto przy tym odnotować, że sektor bankowy to motor rozwoju gospodarczego – czy tego chcemy, czy nie – bez nich nie uda się powrócić na ścieżkę wzrostów, zatem lepiej ich do tego czasu nie zabić.