Nik Storonsky, CEO Revoluta w swoim oświadczeniu napisał, że nie będzie uciekał od odpowiedzialności. Nie jest dumny z dawnych praktyk, ale podkreśla, że Revolut nie jest już tą samą firmą co 12-18 miesięcy temu. „Nie jesteśmy tą są firmą co 12-18 miesięcy temu, kiedy popełniano te błędy” – napisał Storonsky. „Ostatnie 18 miesięcy spędziliśmy dużo czasu pracując nad naszą kulturą. Obecnie przeprowadzamy dwie półroczne ankiety, w których pytamy naszych pracowników o to, co robimy dobrze, a gdzie musimy się jeszcze poprawić”.

Szef Revoluta dodaje, że całkowicie przebudowano system polityki kadrowej, aby zwiększyć doświadczenie pracowników zarówno na wejściu i wyjściu firmy. Revolut obecnie też poszukuje pracownika na stanowisko Head of People & Culture, który pomógłby firmie wejść na nowy poziom. Szybko rosnący startup, który w bardzo krótkim okresie zwiększa zatrudnienie z 50 do prawie 800 osób narażony jest na duże problemy wewnętrzne. Ale to nie jest wymówka.

Storonsky wyjaśniał też, że oskarżenia o wyłączenie systemu AML w okresie od lipca do września 2018 roku nie było wyłączeniem tylko powrotem do starej wersji systemu z powodu błędów w działaniu nowszego rozwiązania.

Nowe karty na osłodę

W ofercie Revoluta w ramach kart premium pojawiły się nowe wersje kolorystyczne: rose gold, space gray i silver.  Dla wielu ludzi kolor i tworzywo z jakiego wykonana jest karta, jest nie tylko ważne, ale też stanowi element decydujący o skorzystaniu z usługi w ramach wyższego pakietu.

Revolut wprowadził metalowe karty premium we sierpniu 2018 roku i z przykrością muszę stwierdzić, że był to jeden z popularniejszych tematów tygodnia – przebił informacje o zgodzie Banku Światowego na emisji obligacji na blockchainie…

Metalową kartę trudniej przeciąć.