Do tej pory użytkownicy Revolut mogli płacić jedynie przy wykorzystaniu karty – tej wirtualnej, albo tradycyjnej. Natomiast w wielu europejskich krajach rachunki za telefon, internet lub energię elektryczną trzeba regulować poprzez polecenie zapłaty. O sprawie pisze serwis Tech Crunch.
Czytaj także: Zapłać zegarkiem. Garmin Pay już w Polsce
Revolut też chce być bankiem
Dzięki poleceniu zapłaty użytkownik nie musi już pamiętać o szeregu rachunków do opłacenia. Płatność jest inicjowana automatycznie z rachunku klienta. Do tej pory przez bank – teraz także przez Revolut. Firma jednak na tym nie poprzestaje… O licencję bankową Revolut stara się na Litwie, a wcześniej chce uzyskać polski numer IBAN, co otworzy możliwość do korzystania z Revoluta praktycznie jak z normalnego konta bankowego.
– Dzięki temu uzyskamy paszport na działalność bankową w UE. Będziemy mogli zaoferować znacznie więcej usług. Zanim jednak uzyskamy licencje to niezależnie od tego staramy się także o numer IBAN. Gdy go uzyskamy, to będzie można mieć polski numer konta, który będzie można przekazać np. pracodawcy i korzystać z Revoluta praktycznie jak konto pierwszego wyboru – mówi Karol Sadaj, Country Manager Revolut w Polsce, w rozmowie z Fintek.pl.
Revolut chce potroić liczbę klientów w Polsce do końca roku, a kilka dni temu otworzył swoje biuro w Warszawie. Całą rozmowę z Karolem Sadajem można znaleźć tutaj – Revolut otwiera biuro w Warszawie. Do końca roku chcą potroić liczbę klientów w Polsce.
Pomimo dużych ambicji brytyjskiego fintechu należy przypomnieć, że dopóki Revolut nie jest bankiem, to nie jest objęty Bankowym Funduszem Gwarancyjnym. Oznacza to, że w przypadku utraty środków z konta użytkownik nie jest w żaden sposób chroniony. To kolejny z powodów, dla którego firmie tak zależy na zdobyciu licencji bankowej. Więcej o działalności Revolut można przeczytać tutaj – Revolut ma już 1,5 miliona użytkowników.
Czytaj także: Chcą być konkurencją dla Revoluta. Startuje IgoriaCard
Ostatnie podcasty