Z Robertem Łaniewskim rozmawiał Rafał Tomaszewski.

Rafał Tomaszewski: Dzień dobry! Zacznę może nieco kontrowersyjnie. W środowisku znany jest Pan jako „pogromca interchange”, czyli osoba, dzięki której zniesiono limity płatności kartą (np. od 20 zł). Czy ciężko było to wywalczyć?

Robert Łaniewski: Dzień dobry. Oczywiście nie tylko ja przyczyniłem się do tego sukcesu. To efekt współpracy szerokiej koalicji detalistów zainteresowanych redukcją kosztów akceptacji przy wsparciu – na przykład Narodowego Banku Polskiego oraz Ministerstwa Finansów,

Bez ich pomocy nie udałoby się przełamać jednej z głównych barier rozwoju obrotu bezgotówkowego jaką były nadmierne koszty akceptacji kart płatniczych. Finalnie debata publiczna w tym zakresie zakończyła się wskazaniem przez polski Parlament maksymalnych poziomów opłaty Interchange. Nie ukrywam, że jest to jeden z największych sukcesów Fundacji Rozwoju Obrotu Bezgotówkowego.

R.T.: Polska uchodzi za rynek bardzo zaawansowany jeżeli chodzi o płatności bezgotówkowe. Czy zgadza się Pan z tym stwierdzeniem? Jak to wygląda z Waszej perspektywy?

R.Ł.: I tak i nie… Jasne, w dużych miastach nie ma problemu z płatnością za pomocą plastiku. Wystarczy jednak wyjechać kawałek poza Warszawę i już widać różnicę. Polskie społeczeństwo jest bardzo podzielone.

Nazywamy to dywergencją w sferze płatności. Z jednej strony są ci, którzy chętnie płacą kartą, a z drugiej ci, którzy wciąż wolą gotówkę. Jest bardzo mocny rozstrzał. FROB stara się zbliżyć do siebie te dwa przeciwległe bieguny.

Warto również zauważyć, że przewagę w naszym kraju mają wciąż zwolennicy gotówki. Może zatem zachwalanie polskiego rynku jest trochę na wyrost.

R.T.: Jak to wygląda zgodnie z Waszymi danymi? Jak dużą przewagę mają zwolennicy tradycyjnych środków płatniczych?

R.Ł.: 

R.T.: Skąd bierze się ta niechęć do instalowania terminali. Chodzi o koszty?

R.Ł: Nie, teraz koszty nie są już żadną przeszkodą. Koszty obsługi kart i przyjmowania gotówki są na porównywalnym poziomie u małego detalisty.

R.T.: To gdzie szukać przyczyny?

R.Ł.: 

Ważna też jest tak zwana „szara strefa”. Transakcje w gotówce nie zawsze są rejestrowane, jeżeli komuś zależy, to może nie zostać po nich żaden ślad. Między innymi dlatego wielu krajach władze chcą zwiększać udział bezgotówki w obrocie gospodarczym. Ale to już temat na zupełnie inną dyskusję.

Ciężko zmienić ludzka mentalność, ale staramy się przekonywać jak najwięcej osób, że płatności bezgotówkowe też mają wiele plusów.

R.T.: W jaki sposób?

R. Ł.: Prowadzimy wiele kampanii tematycznych. Naszym głównym celem jest zmiana postaw przedsiębiorców. Staramy się ich przekonywać żeby zaczęli przyjmować płatności kartami. Organizujemy loterie wspólnie z organizacjami płatniczymi i bankami. Mam tutaj na myśli dwie edycje Wielkiej Loterii Bezgotówkowej, które odbyły się w zeszłym roku.

Ostatnią z nich swoim patronatem objęły resorty finansów i rozwoju. Głównymi nagrodami były elektryczne BMW i3.

Natomiast w dniach 21-22 marca organizujemy V Międzynarodowy Kongres Płatności Bezgotówkowych. Poprzednie cztery kongresy okazały się dużym sukcesem merytorycznym i organizacyjnym oraz wpisały się w kalendarz tego typu wydarzeń poświęconych obrotowi bezgotówkowemu w Polsce.

R.T.: Może Pan powiedzieć coś więcej o nadchodzącym kongresie?

R.Ł.: Oczywiście. W wydarzeniu udział wezmą ludzie biznesu, nauki, administracji publicznej i mediów. Kongres pełni rolę platformy do inspirującej i rzeczowej dyskusji na temat sytuacji panującej na rynku obrotu bezgotówkowego, jak i nowych trendów oraz innowacyjnych rozwiązań.

Od początku istnienia Fundacja organizowała spotkania biznesowe a także spotkania z mediami, które cieszyły się dużą popularnością wśród podmiotów szeroko rozumianej branży finansowej. Na bazie tych spotkań zorganizowano I edycję Kongresu na Wydziale Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego. Od III edycji Kongres organizowany jest w hotelu Sheraton.

Mamy nadzieję, że Kongres podtrzyma tradycję najlepszego w Polsce forum łączącego naukę, biznes i instytucje publiczne w dyskusji nad teraźniejszością i przyszłością płatności bezgotówkowych.

W trakcie obrad tegorocznego Kongresu planujemy poruszyć najistotniejsze z bieżących tematów – zarówno w prezentacjach, jak i w sesjach panelowych, w których będą uczestniczyć eksperci z Polski i Unii Europejskiej. Liczymy na otwartą i odważną debatę z udziałem wszystkich uczestników Kongresu.

R.T.: Nasunęło mi się kolejne pytanie… Pomimo, że poziom opłaty interchange został obniżony niemal do zera, wciąż zdarzają się miejsca, gdzie płatność kartą jest możliwa dopiero od pewnej określonej sumy – na przykład 20 zł. Z czego to wynika?

R.Ł.: Mówiąc najprościej – ze złego zarządzania biznesem. Nie ma żadnych podstaw żeby wprowadzać takie ograniczenia. Chyba, że przedsiębiorstwo notuje bardzo niskie przychody, ale tutaj znów wracamy do kwestii złego zarządzania.

R.T.: Czy Pana zdaniem polskie banki są innowacyjne? Chętnie z Wami współpracują?

R.Ł.: Tak, jak najbardziej. Przykładem mogą być wspomniane już przeze mnie loterie. Banki chętnie wspierają nasze inicjatywy i popierają rozwój obrotu bezgotówkowego.

R.T.: A co Pan myśli o branży FinTech? Współpracujecie z FinTechami?

R.Ł.: Mówiąc szczerze jestem zwolennikiem płatności kartą. Moim zdaniem przy płatności w fizycznym sklepie,  karta płatnicza z funkcją zbliżeniową ma wiele przewag nad płatnością typu HCE, BLIK, czy płatności smartwatchem. Telefon może się rozładować, albo mogą wystąpić różnej maści problemy techniczne.

Nie wszyscy ludzie są przekonani do płatności za pomocą telefonu. Dlatego uważam, że należy skupić się na promowaniu płatności za pośrednictwem kart, które są proste w użyciu, wygodne i bezpieczne.

R.T.: Zwolennicy płatności smartfonem podnoszą argument, że prędzej zapomnimy z domu całego portfela lub karty płatniczej, niż telefonu. Smartfona używamy niemal bez przerwy, dlatego logicznym wydaje się korzystanie z niego jako narzędzia płatniczego.

R.Ł.: Może właśnie ten trend niedługo się odwróci? Wie Pan jak to jest, jeżeli wszyscy coś robią, to za chwile modne staje się pójście pod prąd. Może już niedługo wcale nie będziemy tak bez przerwy korzystać ze smartfonów? Zostaje przy swoim zdaniu, że przyszłością najbliższą (10-15 lat) są karty płatnicze.

R.T.: Na koniec zapytam Pana o ostatnią propozycję Komisji Europejskiej, dotyczącą ograniczeń w obrocie gotówką. Komisja podnosi, że za pomocą gotówki finansowane są głównie grupy terrorystyczne, a jest to możliwe dzięki anonimowości transakcji. W dokumencie pojawił się nawet pomysł całkowitego wycofania gotówki. Co Pan sądzi o tej koncepcji?

R.Ł.: Oczywiście, że gdzieś w dalekiej przyszłości mamy wizję społeczeństwa całkowicie bezgotówkowego. Nie wydaje mi się jednak żeby tego typu siłowe rozwiązania były skuteczne. Najpierw trzeba zmienić ludzką świadomość.

Na dzień dzisiejszy nie da się wycofać gotówki z obiegu. Trzeba cierpliwie prowadzić akcje uświadamiające ludzi o przewagach płatności za pomocą plastiku. Są bezpieczniejsze, wygodniejsze i szybsze.

Taka inicjatywa nie może wyjść z góry. To ludzie sami muszą porzucić gotówkę. Tylko wtedy to będzie miało sens.

R.T.: Dziękuję za rozmowę.

R.Ł.: Dziękuję.