Następuje to po około pół roku od pomysłu na stworzenie Blockchain Consortium, zaproponowane przez QIWI – rosyjską firmę przetwarzającą płatności online. Rosyjskie banki bardzo szybko podłapały temat i zgodziły się na współpracę.

Może bodźcem do takiej decyzji była wcześniejsza współpraca chińskich instytucji w ramach Shenzen Blockchain Consortium. W Państwie Środka do inicjatywy dołączyło 30 banków.

                                                          Davos 2017 – Chiny i sztuczna inteligencja

U nas BLIK, a w Rosji blockchain

W Polsce technologia blockchain wciąż pozostaje nieco zagadkowa – oznacza to mniej więcej tyle, że mało kto wie coś na jej temat i zagadnienia z nią związane są poruszane najczęściej tylko na specjalistycznych panelach dyskusyjnych.

Dlatego nasze banki stworzyły Polski Standard Płatności odpowiadający za obsługę kodów BLIK. Rosyjskie instytucje poszły jednak w innym kierunku i postawiły na rozwiązanie bardziej globalne, pozostawiając lokalne płatności mobilne w rękach na przykład startupów.

Pomimo wszystkich zasług BLIK-a, posiada on jednak kilka wad. Przede wszystkim jego zasięga jest tylko lokalny. Nie zapłacimy za jego pomocą na przykład na wakacjach. Po drugie przepisywanie kodów z telefonu nie należy do najwygodniejszych – przewagę zawsze będą miały płatności poprzez „tapnięcie”.

Do nowej grupy dołączył Sberbank (największy bank w Rosji i Europie Wschodniej), Alfa Bank, VTB, National System of Payment Cards (NSPK) i oczywiście wspomniany QIWI.

Rosja mocno stawia na technologie

W wielu krajach zachodnich panuje błędne przekonanie, że Rosja to kraj zacofany technologicznie. Wynika to zapewne z propagandy bloku sprzymierzonego z USA. Tak naprawdę „poddani” Władmimira Putina wcale nie maja się czego wstydzić jeżeli chodzi o nowoczesne technologie.

Jasne, nie brakuje przypadków co najmniej dziwnych, jak na przykład pomysł na stworzenie rosyjskiej wersji Androida, ale Rosja to w końcu stan umysłu – z tym nie będziemy polemizować.

Innym przykładem niewypału jest próba odtworzenia Doliny Krzemowej w wiosce Skolkovo – nieopodal Moskwy. Na tym polu to Polacy mają większe szanse, gdyż głównym problem Kremla jest brak startupowej kultury.  Ale starczy już tego wyliczania problemów…

Faktem jest jednak, że rosyjskie społeczeństwo jest bardzo zaawansowane technologicznie. Kraj posiada jedne z najaktywniejszych grup hakerów, a dodatkowo kwitnie tam wszelkiej maści piractwo – oczywiście nie pochwalamy cyberprzestępczości, ale taka informacja mówi coś na temat technologicznego zaawansowania obywateli.

Ostatnio zwrócili się oni nawet przeciwko własnym bankom – to właśnie Bank Centralny Rosji ucierpiał w ostatnim ataku hakerskim, podczas którego wykradziono 2 mld rubli (około 31 mln USD).

Bank Centralny Rosji wyjaśnia, że FinTech Association będzie badała technologie z największym potencjałem, a na szczycie tej listy znajdują się właśnie rozproszone bazy danych. Dodatkowo Rosjanie wezmą pod lupę open API (Application Programming Interface).

Nowa organizacja rozpocznie działalność jeszcze w tym miesiącu. Kiedy doczekamy się podobnego ruchu ze strony Narodowego Banku Polskiego? NBP na pewno przygląda się FinTechowi (w tym blockchainowi), jednak na tak zaawansowany ruch nie warto liczyć w najbliższej przyszłości. Na razie priorytetem polskiego rządu wydaje się regulatory sandbox.