W slangu kryptowalutowym taki rozłam nazywany jest hard forkiem. Opinie ekspertów były podzielone – część z nich wieściła szybki upadek Bitcoin Cash, a pozostali uważali, że nowa kryptowaluta będzie groźna dla konkurencji. Na razie rację mieli ci drudzy, ponieważ w ciągu pierwszych kilkunastu godzin BCC/BCH (tak oznacza się nowego Bitcoina) został trzecią najbardziej wartościową walutą wirtualną z kapitalizacją rzędu 7,3 mld USD – po klasycznym BTC (44 mld USD) i Ethereum (21 mld USD).

Czytaj także: Związek zawodowy z ZUS na liście ostrzeżeń KNF-u

Hard fork Bitcoina – dlaczego?

Kością niezgody była przede wszystkim sztywna granica wielkości bloku Bitcoina w blockchainie – 1 MB. Przy tak dużym zainteresowaniu i tak niskim limicie znacznie wydłużał się proces „kopania” i oczekiwania na realizację transakcji BTC. Wiele transakcji nie mogło być odnotowanych w jednym łańcuchu bloków (z powodu braku miejsca) i musiały oczekiwać na kolejny blok.

Kopiący – nazywani też górnikami, mieli tego dosyć. Na straży tradycji i pierwotnej formy BTC stanęli głównie deweloperzy, którzy nie zgodzili się na zmiany w technicznych podstawach schematu – argumentując to kwestiami bezpieczeństwa. Ich zdaniem większe bloki są bardziej podatne na ataki hakerów. Dodatkową obawą było „rozjechanie się” kryptowaluty na dwie wersje – z większymi blokami i z mniejszymi.

Początkowo wydawało się, że uda się osiągnąć kompromis dzięki tak zwanemu procesowi „segregated witness”, który polegał na usunięciu podpisów stron transakcji w bloku BTC. To właśnie podpisy zajmują dużą część ze wspomnianego 1 megabajta. Skrótowo proces ten nazwano „SegWit2x” i ma doprowadzić do zwiększenia pojemności bloków do 2 MB. Wdrażanie rozpoczęło się 1 sierpnia i potrwa kilka miesięcy, ale nie uchroniło kryptowaluty przed podziałem. Na marginesie warto zaznaczyć, że Bitcoin Cash nie uwzględni standardu SegWit2x.

Czytaj także: Rurktar – nowe oprogramowanie szpiegujące?

Bitcoin Cash zawojuje rynek kryptowalut?

Kwestią sporną były bowiem nie tylko sprawy techniczne. Środowisko BTC nie mogło dojść do porozumienia w sprawie wizji rozwoju Bitcoina – czy ma rozwijać się w stronę wirtualnej waluty, dzięki której można przeprowadzać ekspresowe transakcje, czy stopniowo przekształcać się w materiał do inwestycji. „Buntownicy” od BCC/BCH opowiadają się za pierwszą opcją.

Tajemnicą poliszynela jest również to, że znacznej części górników nie podobał się proces SegWit2x. Ich zdaniem uzyskana w ten sposób „przestrzeń” na dane nie była wystarczająca. Nowy Bitcoin Cash składa się z bloków 8 MB i dzieli historię transakcji z klasycznym Bitcoinem.

Większość giełd i serwisów opowiedziało się po stronie BTC, a część z nich nie chce uznawać BCC/BCH. Taką decyzję na razie podjęło między innymi Coinbase i Poloniex – swoje postępowanie tłumaczą tym, że nie wiadomo czy nowa waluta utrzyma się na rynku. Poparcie dla Bitcoin Cash deklaruje Kraken czy ViaBTC – ale sam Kraken nie bierze odpowiedzialności za żadne okoliczności, które mogą skutkować utratą BCC/BCH.

W portfelach inwestorów posługujących się Bitcoinem znajdą się teraz dwa rodzaje kryptowaluty. Będą one działały niezależnie od siebie. Powodzenie BCC/BCH zależeć będzie od zainteresowania użytkowników i górników. Przekonamy się czy to miłe złego początki, czy faktycznie jesteśmy świadkami narodzin nowej siły na rynku walut wirtualnych.