Dostosowanie się do regulacji to dla banków bardzo poważny problem. Według Boston Consulting Group od czasu kryzysu finansowego, czyli w ciągu prawie 10 ostatnich lat światowe instytucje finansowe zapłaciły ponad 320 mld dolarów kar regulacyjnych. W tym czasie wg raportu FintechPoland liczba regulacji nadzorczych wzrosła pięciokrotnie. Badania Intela z kolei wskazują, że aż 50 proc. bankowych wydatków na technologie związane jest z koniecznością wywiązywania się z obowiązków prawnych i regulacyjnych. Wzrost kosztów dotyczy też zatrudnienia  w obszarach ryzyka, audytu i compliance.

Czytaj także: Chcesz otrzymać e-paragon? Zapłać kartą

Pracownicy z obszaru RegTech poszukiwani

W takich bankach jak Citi czy Bank of America liczba zatrudnionych w tych działach wzrosła o przynajmniej kilkanaście procent przy trwałym trendzie spadku zatrudnienia w sektorze bankowym. Wynika to w głównej mierze z funkcjonowania manualnych procesów jak ciągle jest w przypadku monitorowania transakcji wg różnych kryteriów, np. procedur AML czyli przeciwdziałania praniu brudnych pieniędzy.

Stąd przeciętnie obciążenia regulacyjne dla banków stanowią już jedną piątą ich budże­tów operacyjnych. A nie ułatwia sprawy poziom kompleksowości i często wzajemnej sprzeczności wymogów prawnych. I tak na przykład jest z rekomendacją PSD2 – z jednej strony banki muszą się przygotować do dzielenia danymi z zewnętrznymi podmiotami, z drugiej zapewnić bezpieczeństwo tych operacji.

Do tej pory technologie regulacyjne oferowane bankom przez fintechy skupiały się na automatyzacji pojedynczych procesów w oparciu o uprzednio zdezagregowane dane, w inicjowanej właśnie fazie drugiej (regtech 2.0) wypełnianie wymagań nadzorczych ma przebiegać kompleksowo w formie autonomicznej gdzie kontrolę nad procesami przejmie sztuczna inteligencja i uczenie maszynowe.

Czytaj także: Fintechy wchodzą na rynek emerytalny USA. Czas na Polskę?

Inwestycja w RegTech się opłaca

Docelową wizją jest połączenie instytucji finansowych i kontrolerów rynku poprzez API (interfejs programistyczny) co umożliwi raportowanie i dostęp do wymaganych informacji w czasie rzeczywistym. Po stronie regtechów wymaga to szybkiego rozwoju innowacji technologicznych i wdrożenia odpowiedniej infrastruktury transakcyjnej.

To pozwoli bankom znacznie zredukować roczne koszty w wysokości 70 mld dol. związane z wymogami zapewnienia zgodności. Szacowana stopa zwrotu z inwestycji w rozwiązania regtech może osiągnąć wg firmy Bain nawet 600 proc. w ciągu najbliższych trzech lat. Rozwiązania te w porównaniu z bankowymi są bardzo efektywne. Na wdrożenie tzw. procesu KYC (Know Your Customer – poznaj swojego klienta) i  związanych z tym procedur  przeciwdziałania praniu pieniędzy (AML) przeciętny międzynarodowy bank poświęca nawet 2 lata przy koszcie 10 mln dolarów.

Specjalistycznej firmie technologicznej zabiera to 3 miesiące i kreuje koszt 300 tys. dolarów. Zysk dla obu stron transakcji jest więc ewidentny. Do obszarów o największych możliwościach uzyskania oszczędności z zakresu technologii regtech zaliczyć można przede wszystkim: integrację danych z różnych źródeł, wdrożenie robotów do oceny ryzyka, automatyczne zaciąganie i przetwarzanie danych z banków a także zrobotyzowanie nadzoru nad mniejszymi instytucjami i wsparcie regulatorów dla centralnych usług wspólnych. Szacuje się, że zapotrzebowanie na oprogramowanie dotyczące zarządzania, ry­zyka i compliance (klasy GRC) w instytucjach finansowych będzie rosło, a w roku 2020 na całym świecie osiagnie nawet wartość 120 mld dolarów.

Czytaj także: Aplikacja Bilo – wszystkie rachunki w jednym miejscu

Współpraca nie taka prosta…

Współpraca regtechów i instytucji finansowych napotyka jednak na bariery. Styczniowe badanie 84 startupów działających w obszarze technologii regulacyjnych przez firmę Burnmark identyfikuje najpoważniejsze z nich. Są to przede wszystkim długie biurokratyczne procedury, silosowe podejście, co utrudnia adopcje rozwiązań w całym banku, słaby poziom digitalizacji biznesu po stronie instytucji finansowych, a także trudność w zrozumieniu istoty i kontekstu biznesowego regulacji.

Taka optyka nie wynika z pojedynczych przypadków, bo większość badanych firm może wykazać się doświadczeniem współpracy nawet z 10 instytucjami finansowymi. Jednak z drugiej strony niewielkie podmioty jak regtech z reguły nie zdają sobie sprawy ze stopnia skomplikowania światowych bankowych biznesów. Startupy oferowały głównie rozwiązania z zakresy analityki danych, KYC, wykrywania oszustw i wyłudzeń oraz robotyzacji procesów. Stosunkowo niewielkie zastosowania miała do tej pory technologia blockchain. Wszystkie jednak rozwiązania oparte są na cloud-computing czyli chmurze.

Czytaj także: Departament FinTech w KNF już działa

Stosunkowo nowych zjawiskiem na rynku technologii regulacyjnych są suptechy, które współpracują z instytucjami nadzorczymi. Tu największą szansę mają podmioty funkcjonujące w ramach fintech hubów gdyż bezpośrednio współpracują z instytucjami kontrolnymi, które angażują je bezpośrednio do rozwiązywania zdefiniowanych problemów nadzorczych. Liderem jest tutaj Money Authority of Singapore (MAS). Dyrektor wykonawczy tego organu Ravi Menon w następujący sposób zdefiniował cele suptechów: zapewnić zautomatyzowane i ustrukturyzowane raportowanie na zasadzie maszynowej unikając duplikacji danych. Rozwiązanie takie ma być obopólnie korzystne – dla podmiotów rynkowych i organów nadzorczych tworząc jednolite standardy dla wszystkich uczestników rynku. Na dłuższą metę może się jednak okazać, że rozwój suptechów  ogranicza biznes regtechom.

Czytaj także: Niesamowity wzrost rynku alternatywnego finansowania w Wielkiej Brytanii