To najnowsze dane Biura Informacji kredytowej. W okresie styczeń-kwiecień 2020 r. banki i SKOK-i udzieliły 1,86 mln kredytów konsumpcyjnych na kwotę 21,82 mld zł, zaś mieszkaniowych 75,9 tys. na kwotę 22,13 mld zł.

Kwietniowy Newsletter kredytowy BIK to pierwsze podsumowanie wyników sprzedaży, obejmujące pełen miesiąc pandemiczny. W celu prawidłowej interpretacji wyników, należy wskazać dwie ważne uwagi metodyczne:

  • Po pierwsze, należy pamiętać, że kredyty konsumpcyjne oraz karty kredytowe i limity kredytowe są procesowane bardzo szybko od złożenia wniosku przez klienta lub oferty przez bank. Natomiast kredyty mieszkaniowe są procesowane około dwa miesiące. Tak więc sprzedaż kredytów mieszkaniowych w kwietniu jest efektem wniosków składanych w lutym i początkach marca br.
  • Po drugie, problemy ze spłacaniem kredytów w wyniku pandemii nie mogły się jeszcze zmaterializować w odczytach Indeksów Jakości, ponieważ Indeksy obejmują opóźnienia powyżej 90 dni. Ponadto część kredytobiorców uzyskała wakacje kredytowe.

Pandemia uderzyła w rynek kredytowy

– W kwietniu 2020 r. ujemne dynamiki zarówno liczby, jak i wartości udzielonych kredytów konsumpcyjnych dotyczyły wszystkich przedziałów wartości udzielanych kredytów. Najwyższy spadek dotyczył kredytów średnio i wysokokwotowych tj. od 7 do 20 tys. zł (-27,1%) liczbowo oraz (-26,5%) wartościowo oraz powyżej 20 tys. zł (-26,6%) liczbowo oraz (-27,1%) wartościowo. Obserwowaliśmy już to zjawisko w marcu, choć w mniejszej skali. Zgodnie z moją zapowiedzią w marcu, pełen obraz wpływu pandemii koronawirusa na rynek kredytów konsumpcyjnych poznamy w kwietniu – mówi prof. Waldemar Rogowski, główny analityk Biura Informacji Kredytowej.

Co ciekawe, niższa ujemna dynamika sprzedaży dotyczyła kredytów konsumpcyjnych z przedziału niskokwotowego do 1 tys. zł: liczbowo (-6,5%) oraz (-6,9%) wartościowo. Są one dla udzielającego banku dużo bardziej bezpieczne od wysokokwotowych. Inny jest również ich charakter, służą uzupełnieniu bieżącego budżetu domowego, zaś wysokokwotowe zazwyczaj wiążą się z nabywaniem na raty dóbr konsumpcyjnych trwałego użytku (samochodów, sprzętu RTV/AGD, innej elektroniki czy mebli). Z ich zakupu można zrezygnować zarówno z uwagi na panującą niepewność co do wpływu lockdownu na finanse gospodarstwa domowego, jak i braku możliwości realizacji zakupów w tradycyjnej stacjonarnej formie – zwraca uwagę ekspert BIK.

Sprzedaż kart kredytowych spadła o prawie 70%

W kwietniu 2020 r. banki wydały 35,6 tys. kart kredytowych na łączną kwotę przyznanych limitów 195 mln zł. Kwiecień to ekstremalnie wysokie ujemne dynamiki zarówno w ujęciu liczbowym -67,3%, jak i wartościowym -68,0%, są więc głównie związane z wpływem pandemii, która ten negatywny trend jeszcze zwielokrotniła. Zjawisko to dotyczy wszystkich przedziałów kwotowych.

– Należy pamiętać, że limity kartowe są najbardziej ryzykownym produktem kredytowym, stąd naturalna niechęć do ich przyznawania przez banki w okresie niepewności. Ostrożność wpływa bezpośrednio na dostępność. Ponadto dwie marcowe obniżki stóp procentowych sprowadziły stopy procentowe do historycznie niskiego, nawet ultraniskiego poziomu, co w związku z klauzulą określającą maksymalne oprocentowanie na poziomie czterokrotności stopy lombardowej, jeszcze bardziej zniechęca banki do ich przyznawania (pogorszenie relacji dochód vs ryzyko). Ponadto strona popytowa, niepewna o swoje przyszłe dochody ogranicza potrzeby konsumpcyjne, a tym samym klienci nie potrzebują finasowania w postaci limitów na kartach kredytowych – zwraca uwagę prof. Waldemar Rogowski z BIK.