Uwaga bankowcy. Czas się powoli zacząć zastanawiać jak projektować aplikacje na podwójne składane ekrany i jak to można wykorzystać w sektorze fintech. Ciekawe, że dopiero co udało się osiągnąć zadowalające nasycenie apkami mobilnymi banków, a już trzeba przygotowywać się na nowe wyzwania.

Biorąc pod uwagę wynalazek Samsunga, pisząc całkowicie na chłodno, stawiam tezę, że rynek aplikacji mobilnych i multimediów ze sklepów Google czy App Store najlepsze czasy ma jeszcze przed sobą. Dlaczego? Bo właśnie powstało urządzenie, które stworzy nowy motor i infrastrukturę do większej konsumpcji tego rodzaju usług. Chyba nikt nie ma wątpliwości, że Apple długo nie pozostanie dłużne Samsungowi – otwarty wyścig technologiczny pomiędzy tymi firmami jest faktem. Złośliwości widoczne są nawet w reklamie: „po 10 latach od wprowadzenia serii Galaxy prezentujemy coś więcej niż tylko zmieniony kształt telefonu”. Jest to aluzja do Apple i przyznaję, że celna.

Telefon ze składanym ekranem robi wrażenie

W zasadzie to taka nowa wersja telefonu z klapką tylko, że w poziomie. A i klapka jest ekranem dotykowym. Ale to nie jedyny ekran – jest jeszcze przedni na zewnętrznej stronie. Urządzenie po rozłożeniu jest tak wielkie, że z całą pewnością nie jest zgodne z RODO. Nie wiadomo czy to jest jeszcze smartfon, fablet, tablet czy coś zupełnie nowego. W każdym razie Samsung Fold składa się jak książka i dalej działa. Oczywiście wewnętrzne parametry też są dobre – procesor Qualcomm 7n, 12GB pamięci RAM i 512 GB pamięci wewnętrznej. Powiem tak – wstyd mi za mojego MacBooka, ale ten nawet jak był nowy to nie kosztował 8 tysięcy złotych.

Samsung Fold to rewolucyjny wstęp do ewolucji w sposobie korzystania z urządzeń mobilnych. Większość mediów rozpisuje się o wysokiej cenie lub ergonomii korzystania z tego urządzenia (aj za duży, aj za gruby), ale tutaj nie można mieć wątpliwości, że właśnie wydarzyło się coś dużego, co będzie wyznaczać trendy w niedalekiej przyszłości.