Szczegółowe dane na sygnalizowany temat przyniosło majowe badanie przeprowadzone przez eMarketer. W zeszłym roku Starbucks zarejestrował prawie 21 mln użytkowników swojej aplikacji płatniczej, Apple Pay i Google Pay odpowiednio 19,9 i 9,3 mln. Aplikacją Samsunga zapłaciło z kolei 8,4 mln osób. Prognozy też są optymistyczne dla największej amerykańskiej sieci kawiarni.

W Starbucksie płacimy zbliżeniowo

W roku 2022 ureguluje rachunki za pomocą jej aplikacji prawie 30 mln klientów, gdy największy konkurent może liczyć na 27,5 mln. Fenomen sieci prowadzonej przez Howarda Schulza, który zapowiedział właśnie swoje odejście, polega na tym, że wszystkie transakcje dotyczą zakupów odbywających się właśnie w niej. Na koniec zeszłego roku aż 30 proc. z nich rozlicznych było zbliżeniowo. Żadna inna stacjonarna sieć sprzedaży nie może się wykazać tak wysokim wskaźnikiem penetracji, a trzeba wiedzieć, że placówki Starbucksa na świecie odwiedza około 100 mln klientów … tygodniowo.

Główną zachętą dla klientów do dokonywania płatności zbliżeniowych, opartych na kodach QR jest program lojalnościowy, którego punktami, można płacić za kolejne zakupy. Takim podejściem firma wygrywa z konkurentami, których sieć płatności jest rozproszona, a nagrody dla klientów mniej transparentne. Rozwiązanie płatnicze bardzo dobrze wpisuje się też w doświadczenie klienta a płatności są szybsze i łatwiejsze niż rozliczenie za pomocą karty kredytowej. To również istotny element budowy siły marki Starbucks i oferowanych produktów, po które większość klientów sięga niemal codziennie.

Aplikacja płatnicza i blockchain?

Konkurentom trudno nawet marzyć o takich możliwościach, bo działają w oparciu o współpracę z wieloma dużymi sieciami sprzedaży gdzie oferują dokonywanie płatności poprzez mobilne, cyfrowe portfele. Niektóre banki, jak chociażby Capital One próbują upodobnić się do Starbucksa oferując klientom płatności swoimi kartami załadowanymi do mobilnych portfeli w oparciu o analitykę i geolokalizacje. Dostarcza ją platforma Foursquare, dzięki temu wiadomo, w jakiej aktualnie sieci handlowej klient się znajduje, a to oznacza odpowiednie zarządzanie promocjami i programami punktowymi. Starbucks tymczasem planuje dalsze kroki poprzez umieszczenie programu lojalnościowego i aplikacji płatniczej na blockchainie.

O ekspansji na rynku cyfrowych płatności myślą też portale społecznościowe jak Instagram czy Snapchat. Ten pierwszy testuje rozwiązanie, które polegałoby na tym, że osoby czytające posty, w których pojawiają się różne produkty, mogłyby je zakupić bez opuszczania aplikacji. Ten drugi buduje platformę e-commerce z ofertą wielu marek na stronie Discover. Płatności mogłyby być dokonywane dzięki integratorowi płatności kartowych Square, który podstawić ma specjalny zielony przyciska na aplikacji. Oba pomysły mogłyby też wykreować spory strumień płatności mobilnych, szczególnie gdyby doszło do ich integracji z portfelem Apple Pay.

Nad rozwojem zbliżeniowych płatności mobilnych w USA od kilku miesięcy pracuje też chiński potentat Alipay, który chciałby operować w ponad 4 mln punktów handlowych USA, ale także w hotelach i restauracjach. Aplikacja jest głównie adresowana do chińskich turystów odwiedzających Amerykę, a jest ich przynajmniej 32 miliony. Ich średnie wydatki w zeszłym roku to prawie 4,5 tys. dolarów na osobę. Jest więc o co się bić, tym bardziej, że apetyt na ten rynek ma też WeChat Pay, należący do Tencenta. W tym wszystkim niekoniecznie chodzi o zyski, ale raczej o nie wypuszczanie klientów z własnego ekosystemu zakupów, bo to może być pierwszy krok do utraty ich lojalności.