Różnice w zarobkach kobiet i mężczyzn w biznesie to niemal oczywistość. Te pierwsze otrzymują średnio na świecie 80 proc. pensji ich męskich odpowiedników. W przypadku prowadzenia startupa mamy do czynienia z podobnym zjawiskiem. Z badań przeprowadzonych przez firmę BCG i akcelerator młodych firm MassChallenge wynika że założycielki startupów pozyskują od inwestorów średnio milion dolarów mniej niż mężczyźni.

Kobiety dostają mniej od inwestorów

W USA męski właściciel młodej firmy zdobywa od inwestorów w początkowej fazie rozwoju 2,12 mln dolarów, kobieta 935 tysięcy. Jednak przychody jej firmy są później wyższe, bo osiągają średni poziom 730 tys. dolarów rocznie, gdy właściciel mężczyzna dochodzi do 662 tysięcy dolarów rocznej sprzedaży. Badania przeprowadzono na próbie aż 1700 firm w ośmiu krajach (Austria, Brazylia, Chiny, Francja, Niemcy, Indie, Szwajcaria i USA). Ich wyniki wpisują się już w wcześniej zweryfikowaną tezę, że zróżnicowane zespoły menedżerskie generują lepsze wyniki biznesowe. Można to nazwać dywidendą różnorodności w postać większej innowacyjności i zysku mierzonego wartością EBIT. Mimo to startupowy ekosystem nie jest przyjazny dla kobiet.

Portal TechCrunch podaje, że spośród 43 tys. zidentyfikowanych na świecie startupów finansowanych przez fundusze venture capital jedynie 17 proc. ma przynajmniej jednego damskiego założyciela. Otrzymują one o 23 proc. środków inwestorów mniej niż mężczyźni. Według Raportu Polskie Startupy 2017 w naszym kraju 29 proc. startupowców to kobiety, chodzi tu jednak o młode firmy w ogóle, a nie startupy technologiczne. Danych o finansowaniu takich podmiotów w Polsce nie ma, ale z pewnością nie jest lepiej, bo polskim startupom znacznie trudniej zdobyć finansowanie niż na Zachodzie. Dane zaprezentowane przez PitchBook wskazują, że firmy z kobietami założycielkami pozyskały na świecie zaledwie 2 procent kapitału zainwestowanego przez fundusze VC, a więc dotyczyło to jedynie 4,4 procenta wszystkich transakcji.

Męska percepcja inwestorów

Przyczyną omawianego tu zjawiska jest głównie męska percepcja inwestorów, a więc swego rodzaju uprzedzenie, lub inaczej mówiąc oczekiwania co do rozwoju startupów prowadzonych przez panie. Ma to miejsce niemal od samego początku czyli w momencie prezentacji pomysłu (pitch) i modelu biznesowego inwestorom. Założyciele mężczyźni mają pitch-e pokazujące startup z większym rozmachem, a więc efekt dźwigni finansowej dla inwestora jest znacznie większy. Kobiety w swoich prezentacjach są bardziej konserwatywne, a więc wg funduszy gwarantują niższą stopę zwrotu.

Inwestorzy podejrzliwie oceniają też umiejętności technologiczne kobiet rozpoczynających nowy biznes. Jeśli innowacje prezentuje inwestorom kobieta i mężczyzna, to pytania o kwestie technologiczne kierowane są nieomal zawsze do tego ostatniego. Wreszcie można stwierdzić, że inwestorzy – mężczyźni nie rozumieją kobiecych biznesów, a wg Crunchbase 92 proc. partnerów w funduszach VC to mężczyźni. Kobiece biznesy są natomiast często związane z obszarami, na których panie znają się najlepiej, bo bardziej wynikają z ich sytuacji życiowych (opieka nad dziećmi i starszymi, branża beauty i HR, edukacja, moda, itp.). Inwestorzy nie do końca też w związku z tym rozumieją potrzeby potencjalnych klientów kobiecych startupów.

Dlaczego kobiece startupy w dłuższym okresie notują wyższe przychody?

Tu może pojawić się pytanie dlaczego startupy prowadzone przez kobiety osiągają lepsze wyniki biznesowe w postaci wyższych przychodów? Paradoksalnie dlatego, że inwestorzy dostarczają do takich biznesów mniej finansowania, a więc stosunkowo mniej takich biznesów osiąga dojrzałość – stąd konkurencja w poszczególnych obszarach kobiecego biznesu jest mniejsza.
Są jednak fundusze inwestycyjne, które z finansowania startupów o zdywersyfikowanych pod względem płci zespołach zarządzających uczyniły swoją strategię. Należy do nich, a jakże prowadzony przez kobiety, amerykański Rethink Impact z kapitałem 112 mln dolarów. Do końca 2017 roku fundusz zainwestował w 12 startupów z kobietami w gronie założycieli.

Podobnych funduszy jest już ponad 50, podaje Wharton Social Impact Initiative, a wycena startupów, w które zainwestowały przekroczyła w zeszłym roku miliard dolarów. Bieżący kwartał dla założycielek startupów jest rekordowy w historii. Platforma RealReal oferująca artykuły luksusowe założona przez Julie Wainwright pozyskała 115 mln dolarów, ClassPass zapewniająca subskrypcje na zajęcia fitness (założycielka Payal Kadakia) ogłosiła napływ kapitału w wysokości 85 mln dol., a Guild Education (Rachel Romer i Brittany Stitch), platforma edukacyjna, 40 mln. W Polsce kobiecy charakter inwestowania ogłosił Black Swan Fund z kapitałem 50 mln złotych, który podpisał porozumienie z Polskim Funduszem Rozwoju. Pierwsza sesja pitchingowa planowana jest na koniec września. Inwestowanie w kobiece startupy zaczyna być więc coraz bardziej doceniane.