O sprawie pisze dzisiejsza „Rzeczpospolita”. Ministerstwo Infrastruktury przedłożyło nowy pomysł uregulowania działalności aplikacji przewozowych, który w znacznym stopniu różni się od propozycji przedstawianych kilka miesięcy temu. Co ciekawe projekt wpłynął do Komisji Prawniczej dość niespodziewanie dzień przed czwartkowym protestem taksówkarzy.

Nowy pomysł na ustawę o transporcie. Kłopoty Ubera i Taxify

Rzeczpospolita pisze, że kilka godzin przed rozpoczęciem manifestacji taksówkarze zostali zaproszeni do siedziby Ministerstwa Infrastruktury, w celu spotkania z ministrem Markiem Chodkiewiczem. Na spotkaniu zabrakło jednak przedstawicieli drugiej strony, czyli Taxify i Ubera. Szef resortu infrastruktury miał wyrazić swoje poparcie dla taksówkarzy i ich postulatów.

Na stronach Rządowego Centrum Legislacji faktycznie pojawiło się pismo z prośbą rozpatrzenia przez Komisję Prawniczą. Dokument został umieszczony w systemie w środę 17 października. Cały projekt można pobrać tutaj.

– Projekt zakłada, że wszyscy pośrednicy przy przewozie osób będą obowiązani do uzyskania licencji upoważniającej do wykonywania transportu drogowego w zakresie pośrednictwa przy przewozie osób. Takie rozwiązanie ma na celu wprowadzenie jednakowych zasad prowadzenia działalności w tej dziedzinie transportu i stworzenie równych szans dla wszystkich podmiotów funkcjonujących na tym rynku – czytamy w uzasadnieniu do projektu.

Przewóz tylko z licencją

Nowe regulacje przewidują, że Uber i Taxify będą mogły zlecać przewozy tylko osobom, które posiadają licencję na wykonywanie krajowego transportu drogowego. Natomiast sam pośrednik musi posiadać wpis do Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej albo numer w Krajowym Rejestrze Sądowym. Oznacza to, że usługi przewozu osób będzie mogła świadczyć tylko firma zarejestrowana na terenie Polski – a ani Uber, ani Taxify nie są zarejestrowane nad Wisłą.

O ile rozumiemy protesty taksówkarzy i uważamy, że mają sporo racji, o tyle zaostrzanie przepisów i ograniczanie konkurencyjności na rynku budzi już pewne wątpliwości. Czy nie lepiej złagodzić regulacje w ten sposób, aby taksówkarze mogli skuteczniej rywalizować z innymi przewoźnikami? Oczywiście na razie to tylko projekt, który w znacznym stopniu różni się od tego przedłożonego w maju 2018 – niewykluczone więc, że niedługo czeka nas kolejna zmiana frontu.

Pojawienie się w Polsce takich firm jak Uber, czy Taxify wyszło na dobre przede wszystkim klientom, którzy po pierwsze mogą korzystać z tańszych przejazdów u przewoźników, a po drugie same korporacje taxi także stały się bardziej zaawansowane technologicznie. Firmy taksówkarskie mają swoje własne aplikacje, a w większości taksówek w dużych miastach można już zapłacić kartą.