Opłata obliczana jest na podstawie przewidywanego czasu i odległości podróży oraz lokalnego ruchu ulicznego, a także miejscowego popytu – to tak zwany cennik dynamiczny, lub mnożnik cenowy. Dokładnie takie samo rozwiązanie stosuje konkurent Taxify, czyli Uber. Amerykańska firma także prezentuje w apce ostateczny koszt przejazdu podczas jego rezerwowania.

W aplikacji Taxify zobaczysz dokładną cenę za przejazd

W przypadku wzrostu cen ze względu na zwiększony popyt, pasażerowie zobaczą zaktualizowaną opłatę  jeszcze przed dokonaniem rezerwacji. Opłata nie ulegnie zmianie, o ile miejsce odbioru pasażera lub opuszczenia przez niego pojazdu nie zmienią się. Aby skorzystać z opcji „płatności z góry” – użytkownicy muszą zaktualizować aplikację do najnowszej wersji Taxify w App Store lub Google Play.  Opcja dostępna jest już we wszystkich miastach, w których działa Taxify.

Aplikacja jest dostępna w Warszawie, Krakowie, Poznaniu, Lublinie, Bydgoszczy, Trójmieście, Łodzi i Aglomeracji Śląskiej. Kierowcy, którzy chcą rozpocząć współpracę z Taxify, muszą posiadać prawo jazdy od co najmniej 3 lat, ważną polisę OC, przedstawić zaświadczenie o niekaralności oraz historię punktów karnych, jak również licencję na przewóz osób.

W minionym tygodniu Uber i Taxify ponownie znalazły się na celowniku taksówkarzy. Warszawscy taksówkarze zorganizowali kolejny protest, który trwał przez dwie godziny. Żądania są oczywiście te same – zmiana przepisów i ograniczenie działalności aplikacji do zamawiania przejazdów. Pod koniec października do Komisji Prawniczej wpłynął nowy projekt ustawy przygotowany przez Ministerstwo Infrastruktury i wygląda na to, że taksówkarze mogą dopiąć swego. Niestety, tylko ze szkodą dla klientów. Więcej na ten temat pisaliśmy tutaj.