Płatności odroczone to rozwiązanie nie tylko dla dużych sklepów internetowych. Korzystać z nich mogą również mniejsi sprzedawcy. Rynek BNPL przyciąga także pokaźne inwestycje.  Warto wspomnieć chociażby o ostatnim dofinansowaniu dla szwedzkiej Klarny – spółka założona przez Polaka, Sebastiana Siemiątkowskiego, pozyskała na początku marca 1 mld dolarów. Wycena fintechu to obecnie 31 mld USD.

To nie jedyna „megarunda” dla fintechów z sektora BNPL. Na początku kwietnia japońskie Paidy otrzymało od inwestorów 120 mln dolarów. Łącznie spółka zebrała już 340 mln USD. Teraz celem fintechu jest zbudowanie bazy 11 mln klientów. Obecnie Paidy jest dostępne na 700 tys. stronach internetowych.

Rynek e-commerce rośnie jak na drożdżach, a z nim odroczone płatności

 Do tego, że e-commerce przeżywa podczas pandemii boom nie trzeba nikogo przekonywać. W roku 2020 globalna wartość tego rynku wyniosła ponad 4,2 biliona dolarów, a prognozy mówią o wzroście wskaźnika o kolejne 2,3 biliona USD. Analiza PMR wskazuje, że w efekcie pandemii, polski rynek e-commerce w 2020 odnotował rekordowy od kilku lat wzrost rzędu 26 proc. r/r. Sprzedaż internetowa, zgodnie z danymi GUS za styczeń 2021, to aż 9,8 proc handlu detalicznego.

Rośnie także popularność odroczonych płatności. Z raportu The Global Payment Report, opracowanego przez Worldpay, wynika, że do 2024 roku globalny udział BNPL w rynku e-commerce wzrośnie do 4,2 proc. Dla rynku europejskiego te dane są jeszcze lepsze – na Starym Kontynencie BNPL posiada obecnie 7,4 proc. udziału w rynku e-commerce. Do 2024 ma on wzrosnąć do poziomu 13,6 proc.

Z kolei z badania IBRIS zleconego przez Twisto wynika, że 60 proc. ankietowanych Polaków słyszało o płatnościach odroczonych. Taka forma płatności jest rozpoznawalna przede wszystkim w grupie trzydziesto i czterdziesto latków – zwłaszcza tych lepiej zarabiających.

W przedziale zarobków od 3000 do 3999 zł netto miesięcznie, znajomość płatności odroczonych wskazało 76 proc. badanych, przy zarobkach od 4000 do 4999 zł – 68 proc., a przy zarobkach powyżej 5 tys. zł – aż 78 proc. respondentów.

Według przedstawicieli Biura Informacji Gospodarczej ERIF takie zjawisko oprócz oczywistych korzyści może nieść dla operatorów BNPL również określone zagrożenia.

– Klienci dokonujący zakupów za które mogą zapłacić później, mają skłonność do wydawania na nie większych środków. Statystycznie możliwe jest więc, że klient dokona zakupu opiewającego na kwotę, którą później operator BNPL będzie musiał  rozpoznać jako stratę  – komentuje Paweł Kunat, Dyrektor Sprzedaży w Obszarze Klienta Strategicznego w ERIF BIG.

Potrzebny jest dobry scoring kredytowy

Monitorowanie zdolności kredytowej i wiarygodności płatniczej klienta to rynkowa konieczność – zarówno pod kątem odroczonych płatności, jak i wcześniej płatności ratalnych. Samo zapotrzebowanie na dane do sprawdzania wiarygodności użytkownika nie jest niczym nowym, ale w związku z rosnącymi wolumenami transakcji w e-commerce i pojawianiem się nowych rozwiązań będzie tylko rosło.

– Z punktu widzenia podmiotu finansującego BNPL optymalnym sposobem na zapobiegnięcie takiej sytuacji jest po prostu gruntowne sprawdzenie zdolności kredytowej kupującego. Dlatego kluczowym wydaje się taki dobór rozwiązań, które umożliwiają wielowymiarową analizę potencjalnego klienta. Widząc ogromną potrzebę rynku na wszelkiego rodzaju dane, wdrożyliśmy IG Tracking. Rozwiązanie pozwala śledzić zapytania o klienta. A to ważna informacja, ponieważ widzimy korelację między częstotliwością zapytań różnych podmiotów o klienta a ryzykiem spłacalności kredytu lub pożyczki. Im większa wiedza podmiotu finansującego BNPL, tym większa możliwość eliminowania problematycznych zachowań płatniczych – podsumowuje Paweł Kunat.

Odroczone płatności – ciekawą opcją dla kupujących, a dla sprzedawców on-line?

 Dla sklepów internetowych BNPL też jest interesującą opcją do rozważenia i to z wielu powodów. Na pewno ograniczą liczbę transakcji za pobraniem, które wciąż są popularną – choć najmniej lubianą przez e-sklepy – formą płatności. Nowa propozycja płatności, to także dotarcie i pozyskanie kolejnych grup klientów. To wreszcie brak ryzyka finansowego dla sprzedawców, bo w 100% jest ono po stronie podmiotu finansującego BNPL, których na polskim rynku pojawia się coraz więcej. Zachęcają one sklepy internetowe do współpracy wskazując również na: wzrost wartości koszyka zakupowego przy wyborze tej metody płatności, zwiększoną częstotliwość zakupów i powracających klientów. Oczywiście nic za darmo. Na przykład, jedna z platform sprzedażowych, która zachęca sprzedawców internetowych do współpracy w modelu BNPL informuje, że prowizja wynosi 0,5% wartości faktury brutto plus VAT – bez względu na termin odroczenia płatności.

Więcej na temat rozwiązania IG Tracking dowiecie się z materiału wideo załączonego do artykułu.