Mowa o Duke Robotics, która już otrzymuje zamówienia na swojego drona (zwanego również quadcopterem) TIKAD, między innymi od izraelskich sił zbrojnych. Maszyna kontroluje siłę odrzutu broni, więc po wystrzale koryguje kurs i nadal pozostaje w walce.

Czytaj także: Nowy wymiar car sharingu. Poznajcie ofertę Happy Miles

Żołnierz przyszłości. A może i policjant?

TIKAD to prawdziwy żołnierz przyszłości, dzięki któremu można zredukować liczbę ludzi zabitych w ramach działań wojennych. Tak się przynajmniej wydaje… Ale do tej kwestii wrócimy pod koniec artykułu.

Może nie tylko armia mogłaby wykorzystać takiego drona? Wyobrażacie sobie sytuację, w której TIKAD otrzymuje własną aplikację mobilną. Jeżeli czujemy się zagrożeni to wzywamy drona, a ten przepędza napastników. Apka służyłaby jako panel sterowania naszej maszyny. Moglibyśmy zamówić w niej na przykład uzbrojenie dla naszego pupila. Jasne, na razie nie pozwala na to prawo, ale to postęp technologiczny kształtuje legislacje. To oczywiście tak pół żartem, pół serio.

Czytaj także: Amazon wprowadza podniebne magazyny. Ułatwią dostawy za pomocą dronów

Z tego typu narzędzi mogłaby korzystać również policja. Po co wysyłać patrole na ulice? Wystarczy monitoring i w razie potrzeby wysłanie drona. Maszyna przyleci, popatrzy czujnym okiem kamery, karze się uspokoić, zagrozi bronią, a w ekstremalnych przypadkach może nawet wystawi mandat kilku niesfornym nastolatkom.

Raptem kilka dni temu pisaliśmy o petycji Elona Muska i innych wizjonerów, którzy apelowali o zablokowanie prac nad bronią wykorzystującą sztuczną inteligencję. TIKAD na razie nie ma nic wspólnego z AI, ale w przyszłości możesz powstać wiele podobnych robotów, które będą posiadały własny „rozum”.

Z jednej strony taka zaawansowana broń ma ratować życie żołnierzy, ale z drugiej może prowadzić do większej liczby konfliktów zbrojnych. Nie od dziś wiadomo, że podczas wojen najbardziej cierpi ludność cywilna i jej szkód nie zlikwidują tacy żołnierze przyszłości.