Uber oczekiwał na decyzję lokalnego regulatora transportu, który miał zdecydować czy firma otrzyma licencję na okres 5-ciu lat. Niestety dla amerykańskiej spółki decyzja była negatywna.

Czytaj także: Big data w służbie fiskusa – czas na globalny urząd skarbowy?

Problemy Ubera nie mają końca…

Przeciwnikami Ubera w Londynie byli oczywiście taksówkarze, ale również sami pracownicy, którzy skarżyli się na nieuczciwe traktowanie. Niezadowolona była też część klientów – pojawiły się oskarżenia o napaści na tle seksualnym, których dokonywać mieli kierowcy Ubera.

Obecna licencja na działalność firmy Dary Khosrowshahiego w Londynie wygasa z dniem 30 września. Zgodnie z danymi samego Ubera w stolicy Zjednoczonego Królestwa aplikacja posiada około 3,5 mln aktywnych użytkowników i około 40 tysięcy zarejestrowanych kierowców.

Czytaj także: Polski rząd reguluje Ubera. Projekt nowelizacji ustawy o transporcie drogowym

Firma ma 21 dni na odwołanie się od decyzji Transport for London. Podczas tych 3 tygodni wciąż będzie mogła prowadzić działalność w Londynie. Kilka tygodni temu na Fintek.pl pisaliśmy o początkach Ubera w stolicy UK – Przykład z Londynu – tak się z Uberem nie wygra. Początkowo protesty taksówkarzy przyczyniły się tylko do wzrostu popularności aplikacji i ze sporą dozą przekonania można stwierdzić, że to nie z ich powodów Uber nie otrzymał licencji.

Transport for London wskazał przede wszystkim, że firma nie wykazała odpowiedzialności korporacyjnej. Nie potrafi rozwiązać swoich wewnętrznych problemów, przez co nie jest w stanie spełnić wymogów bezpieczeństwa i zapewnić wystarczającej jakości usługi. Decyzję TfL poparł burmistrz Londynu Sadiq Khan. Serwis TechCrunch donosi, że uważnie Uberowi przygląda się również regulator w USA i Departament Sprawiedliwości.

Stanowisko Ubera

Po publikacji artykułu otrzymaliśmy odpowiedź z biura prasowego Ubera:

– Ta decyzja jest niezrozumiała dla 3,5 miliona mieszkańców Londynu, którzy na co dzień korzystają z aplikacji Uber oraz ponad 40 tysięcy licencjonowanych kierowców, dla których jest ona źródłem utrzymania. Uniemożliwiając działanie naszej aplikacji w stolicy, Transport for London (TfL) oraz burmistrz miasta ulegli presji grupy dążącej do ograniczenia wyboru, jaki mają konsumenci. Jeśli ta decyzja zostanie podtrzymana, ponad 40 tysięcy licencjonowanych kierowców straci pracę, a londyńczycy stracą dostęp do wygodnej i przystępnej cenowo alternatywy transportowej. W celu ochrony miejsc pracy kierowców oraz swobody wyboru dla milionów mieszkańców Londynu, którzy korzystają z naszej aplikacji, zamierzamy niezwłocznie zaskarżyć tę decyzję. – komentuje Tom Elvidge, Dyrektor Generalny Ubera w Londynie.

Dodatkowo Uber zaznacza, że ich kierowcy jeżdżący w Londynie posiadają licencje wystawione przez TfL i przeszli taki sam proces weryfikacji, jak kierowcy taksówek.

„Uber działa w ponad 600 miastach na całym świecie, w tym w ponad 40 miastach w Zjednoczonym Królestwie. Ten zakaz pokazałby światu, że Londyn jest daleki od otwartości na innowacyjne firmy, które dają konsumentowi większy wybór dostępnych usług.” – czytamy w komunikacie firmy z San Francisco.