Uber ma już chyba dość problemów. W USA mierzą się z wzrastająca niechęcią w ramach akcji #DeleteUber, a w Europie kolejne państwa wprowadzają przepisy ograniczające ich działalność. Włoski sąd poszedł jednak o krok dalej…

Przedstawiciele Ubera odwołali się od ostatniego wyroku rzymskiego sądu pierwszej instancji. Sąd drugiej instancji zwiesił jego wykonanie, w związku z czym aplikacja wciąż działa we Włoszech, bez żadnych zmian – poinformowało nas biuro prasowe Ubera.

Czytaj także: Podejrzenie wycieku danych w Wondze. Wiemy jak się zabezpieczyć przed oszustami

Włochy mówią „NIE” Uberowi, ale tylko na chwile

Sąd we Włoszech wypunktował, że Uber przedstawia się jako firma transportowa, ale nie podlega przepisom dotyczącym transportu – stawki za przejazd nie są ustalane przez zewnętrzne podmioty. Włoskie związki taksówkarzy podnosiły przede wszystkim właśnie tą kwestię, argumentując, że przez to nie są w stanie konkurować z Uberem. Ceny przejazdów taksówką zawsze będą wyższe.

Sąd dał firmie z San Francisco 10 dni na zakończenie działalności i zaprzestanie kampanii reklamowych. Jeżeli Uber postanowiłby się zbuntować, to płacąc dziennie 10 tysięcy euro grzywny– co łatwo policzyć – kosztowałoby go to 3,65 mln euro w skali roku.

Zapowiadane odwołanie Ubera przyniosło jednak skutek i na dzień dzisiejszy na Półwyspie Apenińskim można korzystać z aplikacji bez żadnych przeszkód.

Czytaj także: Kamień milowy w historii motoryzacji. Tesla warta więcej od Forda

#DeleteUber i dalsze problemy w Europie

Tak jak wspomnieliśmy we wstępie, problemy Ubera wykraczają daleko poza Półwysep Apeniński. Akcja #DeleteUber wciąż trwa w USA, a Francja, Niemcy, Belgia, Holandia i właśnie Włochy już wcześniej wprowadziły regulacje utrudniającą działalność przewoźnika.

Uber został również zmuszony do wycofania się z Danii, przez nowe regulacje dotyczące przewozu osób.Wracając jeszcze na chwilę za Atlantyk… Kilka tygodni temu doszło do poważnego wypadku z udziałem autonomicznego pojazdu Ubera. Jak nie idzie, to nie idzie…

Warto też przypomnieć, że w Trybunale Sprawiedliwości Unii Europejskiej toczy się sprawa przeciwko firmie z San Francisco. Pozew wniosła hiszpańska firma taksówkarska, według której Uber powinien podlegać takim samym regulacjom, jak branża taxi.

Na przykładzie Włoch, widzimy jednak, że same sądy nie są zgodne co do sposobu, w jaki należy traktować Ubera. Wygląda na to, że nadal będziemy świadkami zażartej walki pomiędzy korporacjami taksówkarskimi, a firmą z San Francisco. Szkoda tylko, że najbardziej na tym wszystkim cierpią sami pasażerowie.