O problemach Wirecard zrobiło się głośno w zeszłym tygodniu. Firma nie opublikowała sprawozdania finansowego, ponieważ audytor nie mógł doszukać się w bilansie 1,9 mld euro. Przedstawiciele fintechu twierdzili, że mogli paść ofiarą oszustwa na wielką skalę.
Wirecard składa wniosek o upadłość
Teraz Wirecard złożył wniosek o wszczęcie postępowania upadłościowego. Pismo w tej sprawie ma trafić do sądu w Monachium. Z kolei kilka dni temu w rękach niemieckich śledczych znalazł się Mark Braun – były prezes niemieckiej spółki. Braun kierował Wirecard od 2002 roku i sam zgłosił udał się prokuratury w Monachium.
Przyszłość Wirecard stanęła pod ogromnym znakiem zapytania. O problemach zaczęło mówić się w zeszłym tygodniu, po „wyparowaniu” z kasy spółki 1,9 mld euro. Pieniądze miały znajdować się w dwóch filipińskich bankach, ale oba podmioty zgodnie stwierdziły, że nie prowadziły żadnych interesów z Wirecard. Podobny komunikat opublikował także bank centralny Filipin.
Przedstawiciele niemieckiego fintechu twierdzą, że mogli paść ofiarą oszustwa na wielką skalę. Kilka dni temu w oficjalnym komunikacie przyznali, że zaginione 1,9 mld euro prawdopodobnie nie istnieje. W efekcie tych problemów wycena i kurs akcji Wirecard maleje w zastraszającym tempie.
Wirecard to jeden z największych fintechów w Europie. Zajmuje się przede wszystkim przetwarzaniem płatności i wydawaniem kart płatniczych.