Branża finansowa (i nie tylko) szuka rozwiązań na czas kryzysu. Czy to czas voicebotów, chatbotów i innych rozwiązań opartych o sztuczną inteligencję do konwersacji z klientami, o których mówi się od lat, a które dzisiaj okazują się być na wagę złota?

Rynek Conversational AI, według szacunków Market Research Future, ma przed sobą okres dynamicznego wzrostu. Do 2024 r. ma być on wart niemal 16 mld USD, na stałe zmieniając standard i model biznesowy obsługi klienta także w najbardziej zawiłych przypadkach. Zaś według wyliczeń Gartnera, już w tym roku w rozwiniętych gospodarkach aż 85 proc. interakcji na linii firma-konsument zostanie obsłużonych bez udziału człowieka.

– Inteligentne maszyny nie trafiają na kwarantannę, dając naszym partnerom przewagę konkurencyjną w tak wymagającym otoczeniu rynkowym. Firmy nie chcą – niezależnie od skali epidemii – przerywać lub ograniczać swoich operacji. Infolinie obsługiwane przez voiceboty to jeden z tych obszarów, gdzie technologia może skutecznie zastąpić człowieka i tym samym uczynić ten odcinek biznesu sprawnie działającym nawet w obecnej, kryzysowej sytuacji – podkreśla Dawid Wójcicki, prezes i współtwórca Voicetela.

Telekomy potrzebne jak nigdy

W nadzwyczajnych okolicznościach związanych z epidemią koronawirusa SARS-CoV-2, społeczeństwo aktywnie korzysta z Internetu. Częściej niż zwykle dzwonimy do znajomych i bliskich, jak również przerzucamy się na telepracę. To wszystko wymaga utrzymania odpowiedniej przepustowości infrastruktury telekomunikacyjnej. Również w przypadku voicebotów.

– T-Mobile w trybie pilnym zwiększył o 260 proc. (z 250 do 900) przepustowości jednocześnie realizowanych połączeń przez technologie Voicetel oraz skokowo podniósł limitu minut rozmów na numery komórkowe w skali miesiąca o ponad 300 proc., do ponad 430 tys. minut. Tym samym, inteligentne maszyny są gotowe zastąpić konsultantów w największych firmach i contact center w Polsce – czytamy w informacji prasowej Voicetel.